Wyskoczyłem do Putki po pieczywo. Przede mną stoi taki zblazowany starszy Pan. Myślami na innej planecie najwyraźniej. Jego kolej zakupu. Pani się pyta co podać. Pan wyrwany z letargu mamrocze pod nosem:
- Pączki. Pączki macie świeże jak widzę. To tłusty czwartek w tym tygodniu?? Tyle pączków!
- Nie proszę Pana. Tłusty czwartek jest w przyszłym tygodniu. 4 lutego.
- 4 lutego?? To przecież za tydzień. Dlaczego macie pączki? Przecież będą do tłustego czwartku nieświeże!
- Wie Pan. Codziennie mamy pączki... Zosia!!! Wytłumaczysz Panu? Bo ja już chyba na dzisiaj mam dosyć...
Fakt. Kiedyś pomarańcze też były tylko na Gwiazdkę...
- Pączki. Pączki macie świeże jak widzę. To tłusty czwartek w tym tygodniu?? Tyle pączków!
- Nie proszę Pana. Tłusty czwartek jest w przyszłym tygodniu. 4 lutego.
- 4 lutego?? To przecież za tydzień. Dlaczego macie pączki? Przecież będą do tłustego czwartku nieświeże!
- Wie Pan. Codziennie mamy pączki... Zosia!!! Wytłumaczysz Panu? Bo ja już chyba na dzisiaj mam dosyć...
Fakt. Kiedyś pomarańcze też były tylko na Gwiazdkę...
Ostatnio edytowany:
2016-01-26 15:26:01
--