Zajeżdżamy pod lokalny wiejski sklep wielobranżowy. Lokalne Żule zajęte konwersacją pod tymże sklepem, konsumują Tatry po 2zł:
LŻ1: ...no tyn tyn, jak mu tam było... Leszek...
LŻ2: który Leszek?
LŻ1: no wisz-wisz który Leszek...
LŻ2: no nie wim...
LŻ1: NO TYN! Leszek - co na chu*ju mo meszek
sytuacyjne ale mnie rozbawiło
LŻ1: ...no tyn tyn, jak mu tam było... Leszek...
LŻ2: który Leszek?
LŻ1: no wisz-wisz który Leszek...
LŻ2: no nie wim...
LŻ1: NO TYN! Leszek - co na chu*ju mo meszek
sytuacyjne ale mnie rozbawiło
--
niewiem co tu napisać