Znajomy opowiedział:
W pewnej zapadłej wiosce w świętokrzyskim (typowa Polska C), żyli sobie dwaj żule o jakimś tam stopniu pokrewieństwa. Jeden z nich miał na gospodarce knura. No i stwierdzili - knur spory to na Wielkanoc "trza świniobicie robić". Wchodzą do obory, patrzą i myślą: trochę ciężko będzie bo knur z rodzaju takich co "meter z hakiem mo". Siekierą źle bo dużo krwi, wszystkie inne opcje też po kolei odpadały ale w końcu wymyślili - ubijemy knura "prundem".
Jak pomyśleli tak zrobili - skonstruowali źródło "prundu" w postaci kabla bez izolacji. Zamontowali kable knurowi w kolejności: masa na ryj, siła na ucho. Knur nie był z tego zadowolony i się trochę rzucał. Żul1 na niego siadł i trzymając pomiędzy nogami skutecznie powstrzymywał od gwałtownych ruchów.
I tutaj zaczyna się akcja właściwa: Żul2 uruchamia źródło "prundu". Knurem zaczyna trząść. Żulem1 który na nim siedzi także zaczyna trząść. Żul2 łapie gołymi rękami Żula1 i też dołącza do trzęsących się. Knur się wyrywa, uciekając łamie ten obwód elektryczny.
Bilans tej opowieści był taki że knur, zszokowany spędził święta w pobliskim lesie a żule na OIOMie.
W pewnej zapadłej wiosce w świętokrzyskim (typowa Polska C), żyli sobie dwaj żule o jakimś tam stopniu pokrewieństwa. Jeden z nich miał na gospodarce knura. No i stwierdzili - knur spory to na Wielkanoc "trza świniobicie robić". Wchodzą do obory, patrzą i myślą: trochę ciężko będzie bo knur z rodzaju takich co "meter z hakiem mo". Siekierą źle bo dużo krwi, wszystkie inne opcje też po kolei odpadały ale w końcu wymyślili - ubijemy knura "prundem".
Jak pomyśleli tak zrobili - skonstruowali źródło "prundu" w postaci kabla bez izolacji. Zamontowali kable knurowi w kolejności: masa na ryj, siła na ucho. Knur nie był z tego zadowolony i się trochę rzucał. Żul1 na niego siadł i trzymając pomiędzy nogami skutecznie powstrzymywał od gwałtownych ruchów.
I tutaj zaczyna się akcja właściwa: Żul2 uruchamia źródło "prundu". Knurem zaczyna trząść. Żulem1 który na nim siedzi także zaczyna trząść. Żul2 łapie gołymi rękami Żula1 i też dołącza do trzęsących się. Knur się wyrywa, uciekając łamie ten obwód elektryczny.
Bilans tej opowieści był taki że knur, zszokowany spędził święta w pobliskim lesie a żule na OIOMie.
--
niewiem co tu napisać