Młoda szykuje się na jakieś wyjście. Wychodzi z łazienki z otwartą jednorazową maseczką i z częścią jej na twarzy:
- Mamo chodź nałożę ci maseczkę, bo zostało mi...
Nakłada, ja się nabijam:
- A co to za maseczka?
- Odmładzająco oczyszczająco wszystkorobiąca.
- I co? Będę po niej piękna i młoda?
- No nie.
- To po co mi ją nakładasz?
- Nadzieja umiera ostatnia.
Idę wieczorem koło stadiony na mojej wichurze. No jak byk przepychają się jakieś dwa egzemplarze. Jeden wyraźnie mniejszy przyparty do muru zawodzi:
- Ale szszemu mie bijesz?
Drugi trzyma go za fraki i sapie:
- No nie chciałem cię bić w święta, ale wylałeś mi piwo i nie mam wyjścia w tej sytuacji.
- Mamo chodź nałożę ci maseczkę, bo zostało mi...
Nakłada, ja się nabijam:
- A co to za maseczka?
- Odmładzająco oczyszczająco wszystkorobiąca.
- I co? Będę po niej piękna i młoda?
- No nie.
- To po co mi ją nakładasz?
- Nadzieja umiera ostatnia.
Idę wieczorem koło stadiony na mojej wichurze. No jak byk przepychają się jakieś dwa egzemplarze. Jeden wyraźnie mniejszy przyparty do muru zawodzi:
- Ale szszemu mie bijesz?
Drugi trzyma go za fraki i sapie:
- No nie chciałem cię bić w święta, ale wylałeś mi piwo i nie mam wyjścia w tej sytuacji.
--
Mrrrrr.... Wiesz co jest najbardziej przerażające? Zdychanie w poczuciu że się tak naprawdę nie żyło...