Stoje sobie "na dole" pod telefonem i postanawiam, że zadzwonię do dysponenta sprawdzić gdzie są moje transporty. Wybieram numer czekam i ktoś mi się zgłasza:
J jako Ja i R jako drugi rozmówca"
R- Łaźnia słucham?
J - Ups pomyłka
No to jeszcze raz i:
R - Łaźnia słucham
J - znowu pomyłka
Myślę dziwne, dzwonię tam po pary razy dziennie i nagle zamiast do dysponentki dodzwoniłem się na łaźnie.... No nic, wybieram drugi numer do dysponentki i znowu:
R - Łaźnie słucham!
J- No pomyłka sorry...
Kutwa co jest? Mówię zadzwonię przez centrale, może zamienili numery. Łącze się i mówię kobicie, aby połączyła mnie z głównym dysponentem na wschodzie. I znowu:
R - Łaźnia słucham!
J- ....... przepraszam gdzie się dodzwoniłem?
R - no do dysponentki!
J - No... to czemu Pan mówi "Łaźnia" ?
R - BO TAK SIĘ NAZYWAM $@#!@ jego !#!@!.
J jako Ja i R jako drugi rozmówca"
R- Łaźnia słucham?
J - Ups pomyłka
No to jeszcze raz i:
R - Łaźnia słucham
J - znowu pomyłka
Myślę dziwne, dzwonię tam po pary razy dziennie i nagle zamiast do dysponentki dodzwoniłem się na łaźnie.... No nic, wybieram drugi numer do dysponentki i znowu:
R - Łaźnie słucham!
J- No pomyłka sorry...
Kutwa co jest? Mówię zadzwonię przez centrale, może zamienili numery. Łącze się i mówię kobicie, aby połączyła mnie z głównym dysponentem na wschodzie. I znowu:
R - Łaźnia słucham!
J- ....... przepraszam gdzie się dodzwoniłem?
R - no do dysponentki!
J - No... to czemu Pan mówi "Łaźnia" ?
R - BO TAK SIĘ NAZYWAM $@#!@ jego !#!@!.