Znajomy opowiedział mi sytuację, jakiej był świadkiem w sklepie ogrodniczym w Holandii: pewna starsza kobieta (wiek ok. 80 lat) pyta sprzedawcę, czy maja jakieś kwiatki do posadzenia w ogrodzie, które nie potrzebują wody. Sprzedawca "lekko" zdziwiony, ale zadaje pytania pomocnicze próbując ratować sytuację: "ale roślina ma rosnąć w cieniu?" -"nie, na słońcu" odpowiada babcia. Sprzedawca prosi żeby poczekała, że zaraz przyniesie coś odpowiedniego. Pojawia się za chwilę ze sztucznym kwiatkiem, na co kobieta zniesmaczona odpowiedziała... że ten kolor jej się nie podoba. Sprzedawca jednak oznajmił, że maja tylko taki, więc staruszka zdecydowała się zakupić "roślinę". Na odchodne zadała jeszcze pytanie, czy kwiatkowi nic nie będzie, jeśli by go jednak czasem podlała, na co doradca z pełnym profesjonalizmem zapewnił kobietę, że roślinie nic nie będzie Klientka zadowolona odeszła z zakupioną "rośliną", a sprzedawca powinien dostać 5 z marketingu ;-)
--
https://averock.pl/