Kolega w pracy opowiada, że ma bardzo twardą wodę w domu. Że przekracza, aż trzy razy normę.
Oczywiście posypały się rady typu - nie myj samochodu, bo porysujesz. Jak stara rosół nalewa, to niech uważa na talerze. Możesz wylewki robić samą wodą.... etc.
Siedzymy we trzech w pokoju. Kolega odbiera telefon i zaczyna z kimś rozmowę:
- No tak. Siedzymy tutaj sobie. Ja. Jeden kolega, drugi, trzeci, czwarty ...
Zdziwiony patrzę się na drugiego kumpla i pytam:
- Skąd on tyle tych ludzi tu nabrał?
A kumpel na to macha rękami:
- Css... Wczoraj kasku nie założył wieczorem pod prysznic... i go poyebało.
Oczywiście posypały się rady typu - nie myj samochodu, bo porysujesz. Jak stara rosół nalewa, to niech uważa na talerze. Możesz wylewki robić samą wodą.... etc.
Siedzymy we trzech w pokoju. Kolega odbiera telefon i zaczyna z kimś rozmowę:
- No tak. Siedzymy tutaj sobie. Ja. Jeden kolega, drugi, trzeci, czwarty ...
Zdziwiony patrzę się na drugiego kumpla i pytam:
- Skąd on tyle tych ludzi tu nabrał?
A kumpel na to macha rękami:
- Css... Wczoraj kasku nie założył wieczorem pod prysznic... i go poyebało.
--