Dzieliłem się jedzeniem z moim przyjacielem z Etiopii. Stwierdził jednak, że tylko go wkurwiam na tym Facebooku.
Jaka jest różnica między czystością a brudem?
Turban.
Rozmawiają trzy prostytutki:
- Ostatnio miałam elektryka. I powiem wam leciały iskry
- Ja ostatnio miałam hydraulika. Potrafił powstrzymać wyciek, jeśli wiecie co mam na myśli.
- A ja ostatnio miałam rolnika. I nigdy więcej. Raz mu za mokro, raz za sucho, raz za zimno, raz za gorąco. A później jeszcze musiałam użerać się z jakąś pizdą z Brukseli żeby za niego zapłacili.
- Kochanie dlaczego nie powiedziałaś mi o przyjęciu u sąsiadów?
- Wiedziałam, że nie będziesz zainteresowany to bal przebierańców.
- Przecież uwielbiam przebierane imprezy.
- Od kiedy? Na ostatniej nic ci się nie podobało, na wszystko narzekałeś, wszystkich wkurwiałeś, do tego cały wieczór spędziłeś kucając.
- Przecież byłem przebrany za Kaczyńskiego.
- Kochanie, pamiętasz że w sobotę jedziemy do mojej mamy?
- Tak, ale niestety szef kazał mi przyjść do pracy.
- Przecież ty masz własną działalność?
- Jako szef jestem dla siebie strasznym dupkiem.
Spraw by małe rzeczy się liczyły naucz karła matematyki.
- Ma Pan depresję. Proszę spróbować się odprężyć, oglądać lekkie programy w stylu Mam talent.
- Doktorze, jestem smutny, nie głupi.
Jaka jest różnica między czystością a brudem?
Turban.
Rozmawiają trzy prostytutki:
- Ostatnio miałam elektryka. I powiem wam leciały iskry
- Ja ostatnio miałam hydraulika. Potrafił powstrzymać wyciek, jeśli wiecie co mam na myśli.
- A ja ostatnio miałam rolnika. I nigdy więcej. Raz mu za mokro, raz za sucho, raz za zimno, raz za gorąco. A później jeszcze musiałam użerać się z jakąś pizdą z Brukseli żeby za niego zapłacili.
- Kochanie dlaczego nie powiedziałaś mi o przyjęciu u sąsiadów?
- Wiedziałam, że nie będziesz zainteresowany to bal przebierańców.
- Przecież uwielbiam przebierane imprezy.
- Od kiedy? Na ostatniej nic ci się nie podobało, na wszystko narzekałeś, wszystkich wkurwiałeś, do tego cały wieczór spędziłeś kucając.
- Przecież byłem przebrany za Kaczyńskiego.
- Kochanie, pamiętasz że w sobotę jedziemy do mojej mamy?
- Tak, ale niestety szef kazał mi przyjść do pracy.
- Przecież ty masz własną działalność?
- Jako szef jestem dla siebie strasznym dupkiem.
Spraw by małe rzeczy się liczyły naucz karła matematyki.
- Ma Pan depresję. Proszę spróbować się odprężyć, oglądać lekkie programy w stylu Mam talent.
- Doktorze, jestem smutny, nie głupi.