Robimy sobie spoty właścicieli Passata. Dziś przyjechało kilka aut, więc sobie gadamy śmiejemy się. Nagle naprzeciw nas staje jakiś chłopak Oplem Vectra. Stoi tak ze 30 min, po czym wysiada - rozgląda się. Kolega pyta:
- A ten co tam tak stoi?
- A bo oni tam mają ogólnopolski zlot Opla Vectry. - Odpowiadam.
- No to sam tam jest?
- No widać reszta się zepsuła i nie dojechali - mówię.

No i się zaczęło gadanie o oplu, w końcu jeden z kolegów mówi:
- Ale Ople ma prostą konstrukcję - szybko go się naprawia.
Zatem mu odpowiedziałem:
- No wiadomo, konstruktor głupi nie był - musiał zrobić prosto, by mechanicy szybko załatwili go, bo jakby był ciężki do naprawy, to przy tym psuciu to by Ople warsztaty zawaliły.
Na co kolega:
- Ale Passat ma jeszcze prostszą konstrukcję niż Opel i co teraz powiesz. No to odpowiedziałem:
- Bo wiesz, Passat jest tak rzadko w warsztacie, że gdyby był bardziej skomplikowany - to nikt by go nie naprawił, bo i tak mechanik pomimo prostoty konstrukcji nie wie jak się za Passata zabrać, bo jak Passat trafia do warsztatu, to tam święto ogłaszają...

I tyle na dziś.



PS. Pozdrawiam właścicieli Opli. (i troszkę im współczuję przy okazji, miałem 3 ople, więc wiem jakie macie problemy)...

zlot wlascicieli passatow musi byc rowny rangą chyba zlotowi posiadaczy odkurzaczy albo lodówek. Szał....

w tym momencie mam 2 ople, a miałem ich łącznie 7 i żaden się nie psuł. po prostu trza dbać.

Zlot posiadaczy passatów musi być zajebisty, jeżeli są oni równie inspirujący jak ich maszyny no i ten niemiecki humor...

Jak się dowartościować, gdy insignia jest zbyt droga?
Kupić passata i śmiać się z vectry

:macleod :ok

Jeśli na zlotach Passatów powstają takie suchary to ja przepraszam...

Trochę współczuję właścicielom Passatów. Muszą organizować zloty, żeby mieć z kim pogadać (taka namiastka kolegów)

"Dziś przyjechało kilka aut"

nie dziwię się, że kilka...kto to kupuję?!

A gdyby tak... Zgolić wąs i bokobrody i rozejrzeć się za kobietą?

Jako były posiadacz Wieśwagena Passata stanowczo stwierdzam: raz to za wiele.

Rozumiem zloty jakiś kultowych marek - garbusa, capri. Ale tak stać w kilkudziesięciu chłopa i się onanizować passatami?

Były 4 Passaty z roczników 1975-1981. Więc warto było przyjechać by te żwawe dziadki zobaczyć, bo prezenciły się fajnie

Zaraz zaraz, albo passaty, albo prezenciły się fajnie

Jedne większe światła w mieście i masz więcej tych passatów niż na zlocie :P

jako nieszczęśliwy posiadacz passssata i kilku maluchów, powiem krótko : żaden maluch, nigdy nie wracał do domu na lawecie, a passsat nie jednokrotnie