Historyjka z życia mojej siostry. Wracając z pracy owa ma siostra postanowiła wracać komunikacją miejską więc poszła na przystanek na którym było "starsze" małżeństwo (tak podobno z 70-80 lat) siedzące na ławce na przystanku z czego małżonka posiadała laskę. Siostra również usiadła na ławce i czekała grzecznie na autobus. Po jakieś chwili spojrzała w stronę małżeństwa akurat wtedy gdy małżonka podniosła posiadaną laskę i z impetem spuściła ją na stopę męża, a późniejszy dialog [M]ęża z [Ż]oną wyglądał tak:
[M]- AUuu KURDE ZA CO?!
[Ż]- ZA TĄ ŹDZIRĘ!
[M]-Ale to było 50-dziesiąt lat temu??!
[Ż]-A JA DO DZIŚ MAM TO PRZED OCZAMI!!!
[M]- AUuu KURDE ZA CO?!
[Ż]- ZA TĄ ŹDZIRĘ!
[M]-Ale to było 50-dziesiąt lat temu??!
[Ż]-A JA DO DZIŚ MAM TO PRZED OCZAMI!!!