Znam ja sobie Blondynka. Chłopak śliczny jak z obrazka - wysoki, wysportowany, ślipka niebieskie - cud, miód orzeszki. Problem jest w tym, iż pomimo posiadanego tytułu Magazyniera Insztalatora budownictwa, w pewnych aspektach wiedzy ogólnej chłopak się zwyczajnie gubi.

Pytam się więc kiedyś Blondynka:
J(a) -Młody, a jakie ty masz hobby?
B(londynek)- Wiesz, interesuje mnie np Astrologia
J - Wiesz, to ciekawe , zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie znasz swojego znaku zodiaku
B - Nie, nie... mi chodzi bardziej o wiesz, gwiazdy, planety itepe.
................................
Astronomia???

Ale coż, śliczny jest, nie musi byc mądry

robienie z kogoś idioty w towarzystwie ma sens tylko wtedy, gdy odbiorca zna rzeczonego idiotę ^^ więc ntf

Polibudzianin, który nie odróżnia astronomii od astrologii? Nie wierzę.

czyli wychodzi na to że baran

oj tam oj tam, pomylało mu się bo na Ciebie się zapatrzył...

Zuzu, odpimpaj się od baranów.

Ale te orzeszki, ino miód zlizywać, cód!

Vide cytat:

"Świadczą o tym opowieści tych, którzy z sekswakacji wrócili. - Mówiłam
"jestem głodna" - biegł po przekąski. "Pić mi się chce" - zaraz przynosił
coś pysznego w wielkiej szklance z bąbelkami, lodem i parasolką. "Jestem
zmęczona" - już się szykował do masażu pleców. I te oczy... Mój polski
chłopak to przy nim cieć - opowiada "Newsweekowi" Agata z Płocka."