Będę mówił w pierwszej osobie, za kumpla.
Mam papiery na wszelkie pojazy z doczepami, naczepami, lawetami itp.
Z racji tego wpadają mi różne zlecenia na pracę w terenie.
Zagaił kiedyś znajomy w sprawie wyjazdu do dojczlandu po samochód. Mam czas, pojadę.
- Znasz język - pytam (bom świeży wówczas w tym intersie był)
- Znam niemiecki, dam se radę. Podwieź tylko tą cholerna lawetę.
Pojechaliśmy, znaleźliśmy, vici...eeee...
Kolega wypatrzył bryczkę, poszliśmy do biura...i tu popisowa erudycja i erupcja języka niemieckiego której do końca życia nie zapomnę:
- Wi fil kosted te auto pod płotem ????
Mam papiery na wszelkie pojazy z doczepami, naczepami, lawetami itp.
Z racji tego wpadają mi różne zlecenia na pracę w terenie.
Zagaił kiedyś znajomy w sprawie wyjazdu do dojczlandu po samochód. Mam czas, pojadę.
- Znasz język - pytam (bom świeży wówczas w tym intersie był)
- Znam niemiecki, dam se radę. Podwieź tylko tą cholerna lawetę.
Pojechaliśmy, znaleźliśmy, vici...eeee...
Kolega wypatrzył bryczkę, poszliśmy do biura...i tu popisowa erudycja i erupcja języka niemieckiego której do końca życia nie zapomnę:
- Wi fil kosted te auto pod płotem ????
--
Jako człowiek oblatany w najlepszych towarzystwach, z ukończoną szkołą tańców nowoczesnych i figurowych, zawsze robię wszystko a propos i wytrzymuję najcięższe nawet artykuła salonowego kodeksu karnego. Ale o wiele mnie kto niemożebnie podgrymasza, łobuz się robie i z samem sobą wytrzymać mnie trudno.