Zebrane z forum gazeta.pl, wątek pt. "Najbardziej skąpy facet - ranking "
Hity wybrane z pierwszych dwóch stron:
Kiedyś z okazji Walentynek podarował mi w torebeczce puszkę orzeszków ziemnych. Przyjęłam, wrzuciłam w domu do szafki bo takich nie lubię ale poczęstować gości można ... i za tydzień,może dwa na spotkaniu z nim miałam na ręce jakiś pierścionek a on pyta czy to ten OD NIEGO !!!! Zatkało mnie bo nie kumałam o co chodzi a on zasugerował mi,ze na Walentynki podarował mi pierścionek !!!! PO powrocie do domu wyciągnęłam z szafki tą torebeczkę z tymi orzeszkami a tam na orzeszkach jak wół napisane 10 tys. pierścionków w prezencie !!!!! Wpieprzyłam orzeszki do kosza bez otwierania. I szybko ucięłam znajomość ...
____________________________________
1.Gdy wypiłam mojemu ex 1 buteleczkę actimela, to zawsze musiałam odkupic
2.Powiedział mi też, że jeśli będę się chciała napic herbaty muszę połozyć 1zł na lodówce, to samo z kawą.
3. Na moją propozycję zjedzenia romantycznej kolacji w knajpie,
zapytał: "Stawiasz" (to była moja pierwsza i ostatnia propozycja)
4. No i najlepszy text: Kiedyś, popsuł mu sie samochód w drodze
powrotnej ode mnie. W związku z tym moj przewspaniały ex zadzwonił do mnie informując o zaistniałym zdarzeniu oraz pytając: "Dołożysz
się do naprawy"?
____________________________________
Moj byly zaczac byc bylym kiedy zarzucil mi okropne skapstwo.
Poprosilam go o dzielenie sie wydatkami na tabletki antykoncepcyjne, bo dla mnie, niepracujacej studentki 50 zl miesiecznie, to byl spory wydatek. On stwierdzil, ze nic z tego, bo on ich nie je!!!!!!!!!!
____________________________________
(...) W każdym razie miał u mnie dług. Gdy ze mna zrywał poprosiłam go by się ze mną rozliczył. Odparł, że nie da mi żadnych pieniędzy, bo nie uprawialiśmy seksu tak często jak on chciał.
____________________________________
Jeśli gdziekolwiek jechaliśmy razem jego samochodem, zawsze
musiałam mu oddać połowę kasy za paliwo (gaz); kiedyś go zapytałam czy pojedziemy z wizytą do jego rodziców - on nigdy mnie nie zaprosił tam, to zawsze ja się wpraszałam, chociaż jego rodzice mnie uwielbiali i często w rozmowach telefonicznych mnie zapraszali; akurat miałam problemy finansowe i nie miałam na paliwo; stwierdził, że i jego nie stać, żeby zapłacić za podróż dwóch osób autem i...
pojechał do rodziców sam
____________________________________
Kiedy się umawiali na kolacje w mieście (każdy płacił za siebie), to on ją potem dzielnie odprowadzał na przystanek, żeby nocnym autobusem wróciła do domu (niedaleko zresztą). Po kilku miesiącach dowiedziała się, że on ma samochód, parkuje go kilka przecznic dalej...
____________________________________
Pod choinkę sprezentował mi w zeszłym roku gazetkę "Metro"-bezpłatną.
____________________________________
Facetowi tak padlo na mozg, ze (juz po slubie), kiedy dostalam w pracy kwiatka na urodziny, on mi wysyczal ze jego nie stac na to, zeby placic 50 zl (nie wiem, skad wzial ta sume) za glupi bukiet. I wiecie co mi 'dal' na urodziny?Wstal, podszedl do okna, podniosl kwiatka ktory sobie spokojnie rosl w doniczce od kilku miesiecy, i zupelnie na serio mi wreczyl doniczke i mowi 'masz lepszy taki zywy niz ciety, ktory i tak by zdechl'. Przysiegam, ze nie zartuje.
____________________________________
Wychodzę z łazienki (w jego mieszkaniu):
- Jak bierzesz prysznic, zakręcaj wodę, kiedy się namydlasz.
- Zakręciłam.(skłamałam)
- Nieprawda. Stałem pod drzwiami i słyszałem.
____________________________________
I na koniec BONUS, nie o facecie, ale parce:
Nie miałam nigdy chytrego faceta, ale szczytem wszystkiego, co mnie
w spotkało, to sytuacja, kiedy miałam złamaną nogę, usztywnioną
gwoździem szpikowym, gips zdjęli mi nieco wcześniej. Poruszałam się
na jednej nodze o kulach. Przyjaciele mnie do siebie zaprosili
serdecznie. kolega z pracy mnie do nich zawiózł samochodem i
pojechał, popiliśmy herbatki i kawki, miła rozmowa. Jak mnie
zaprosili, miałam przy sobie koło 5 złotych. Zrobiło się późno, więc
poprosiłam (przypominam - osoba na jednej nodze, gibająca o kulach),
żeby któreś z nich odwiozło mnie do domu, nawet nie miałam kasy na
taksówkę. Pan domu zasępił się i zaczął palić papierosa, pani domu
nakrzyczała na mnie, że oni nie śpią na pieniądzach. Kwestia się
rozchodziła o 3 przystanki SKMem, około 7 kilometrów było od nich do
mnie. Ja grzecznie, że mogę im oddać za benzynę, przecież te 14 km
to będzie max 1,2 litra benzyny. A pani domu: A amortyzacja? Klocki
hamulcowe, olej, przecież to też się zużywa, kto za to zapłaci??
No to wstałam i się zaczęłam żegnać. Pani domu: wezwij sobie
taksówkę. Ja: mam przy sobie 5 złotych max. Odpowiedź, którą
otrzymałam brzmiała: "To, co teraz robisz, to jest szantaż
emocjonalny".
Poszłam na tej jednej nodze, po drodze zaczął padać deszcz. Wyjście
z kolejki na moim przystanku było pod górkę po kocich łbach. Kule mi
się ślizgały i nie mogłam podejść pod ową górkę, nie mówiąc o tym,
że jak się używa rąk do kul, to nie ma opcji, żeby parasol trzymać
nad głową. Stałam w Oliwie przy SKmie w majowym, sprawiedliwym
deszczu i płakałam, na głos, ciągnąc nosem gile, a w moim
dziewczęcym, choć dwudziestoparoletnim wtedy, serduszku szalała
nienawiść do tych g*wnozjadów. Przyszedł wreszcie jakiś pan i pomógł
mi się wdrapać pod górę.
A jak przyjaciółka zadzwonila do mnie po jakimś czasie, że czemu się
nie odzywam i nie wpadnę z wizytą, to powiedziałam jej słowo
oznaczające również czynność seksualną. Po czym się rozłączyłam.
cd zapewne n...
Hity wybrane z pierwszych dwóch stron:
Kiedyś z okazji Walentynek podarował mi w torebeczce puszkę orzeszków ziemnych. Przyjęłam, wrzuciłam w domu do szafki bo takich nie lubię ale poczęstować gości można ... i za tydzień,może dwa na spotkaniu z nim miałam na ręce jakiś pierścionek a on pyta czy to ten OD NIEGO !!!! Zatkało mnie bo nie kumałam o co chodzi a on zasugerował mi,ze na Walentynki podarował mi pierścionek !!!! PO powrocie do domu wyciągnęłam z szafki tą torebeczkę z tymi orzeszkami a tam na orzeszkach jak wół napisane 10 tys. pierścionków w prezencie !!!!! Wpieprzyłam orzeszki do kosza bez otwierania. I szybko ucięłam znajomość ...
____________________________________
1.Gdy wypiłam mojemu ex 1 buteleczkę actimela, to zawsze musiałam odkupic
2.Powiedział mi też, że jeśli będę się chciała napic herbaty muszę połozyć 1zł na lodówce, to samo z kawą.
3. Na moją propozycję zjedzenia romantycznej kolacji w knajpie,
zapytał: "Stawiasz" (to była moja pierwsza i ostatnia propozycja)
4. No i najlepszy text: Kiedyś, popsuł mu sie samochód w drodze
powrotnej ode mnie. W związku z tym moj przewspaniały ex zadzwonił do mnie informując o zaistniałym zdarzeniu oraz pytając: "Dołożysz
się do naprawy"?
____________________________________
Moj byly zaczac byc bylym kiedy zarzucil mi okropne skapstwo.
Poprosilam go o dzielenie sie wydatkami na tabletki antykoncepcyjne, bo dla mnie, niepracujacej studentki 50 zl miesiecznie, to byl spory wydatek. On stwierdzil, ze nic z tego, bo on ich nie je!!!!!!!!!!
____________________________________
(...) W każdym razie miał u mnie dług. Gdy ze mna zrywał poprosiłam go by się ze mną rozliczył. Odparł, że nie da mi żadnych pieniędzy, bo nie uprawialiśmy seksu tak często jak on chciał.
____________________________________
Jeśli gdziekolwiek jechaliśmy razem jego samochodem, zawsze
musiałam mu oddać połowę kasy za paliwo (gaz); kiedyś go zapytałam czy pojedziemy z wizytą do jego rodziców - on nigdy mnie nie zaprosił tam, to zawsze ja się wpraszałam, chociaż jego rodzice mnie uwielbiali i często w rozmowach telefonicznych mnie zapraszali; akurat miałam problemy finansowe i nie miałam na paliwo; stwierdził, że i jego nie stać, żeby zapłacić za podróż dwóch osób autem i...
pojechał do rodziców sam
____________________________________
Kiedy się umawiali na kolacje w mieście (każdy płacił za siebie), to on ją potem dzielnie odprowadzał na przystanek, żeby nocnym autobusem wróciła do domu (niedaleko zresztą). Po kilku miesiącach dowiedziała się, że on ma samochód, parkuje go kilka przecznic dalej...
____________________________________
Pod choinkę sprezentował mi w zeszłym roku gazetkę "Metro"-bezpłatną.
____________________________________
Facetowi tak padlo na mozg, ze (juz po slubie), kiedy dostalam w pracy kwiatka na urodziny, on mi wysyczal ze jego nie stac na to, zeby placic 50 zl (nie wiem, skad wzial ta sume) za glupi bukiet. I wiecie co mi 'dal' na urodziny?Wstal, podszedl do okna, podniosl kwiatka ktory sobie spokojnie rosl w doniczce od kilku miesiecy, i zupelnie na serio mi wreczyl doniczke i mowi 'masz lepszy taki zywy niz ciety, ktory i tak by zdechl'. Przysiegam, ze nie zartuje.
____________________________________
Wychodzę z łazienki (w jego mieszkaniu):
- Jak bierzesz prysznic, zakręcaj wodę, kiedy się namydlasz.
- Zakręciłam.(skłamałam)
- Nieprawda. Stałem pod drzwiami i słyszałem.
____________________________________
I na koniec BONUS, nie o facecie, ale parce:
Nie miałam nigdy chytrego faceta, ale szczytem wszystkiego, co mnie
w spotkało, to sytuacja, kiedy miałam złamaną nogę, usztywnioną
gwoździem szpikowym, gips zdjęli mi nieco wcześniej. Poruszałam się
na jednej nodze o kulach. Przyjaciele mnie do siebie zaprosili
serdecznie. kolega z pracy mnie do nich zawiózł samochodem i
pojechał, popiliśmy herbatki i kawki, miła rozmowa. Jak mnie
zaprosili, miałam przy sobie koło 5 złotych. Zrobiło się późno, więc
poprosiłam (przypominam - osoba na jednej nodze, gibająca o kulach),
żeby któreś z nich odwiozło mnie do domu, nawet nie miałam kasy na
taksówkę. Pan domu zasępił się i zaczął palić papierosa, pani domu
nakrzyczała na mnie, że oni nie śpią na pieniądzach. Kwestia się
rozchodziła o 3 przystanki SKMem, około 7 kilometrów było od nich do
mnie. Ja grzecznie, że mogę im oddać za benzynę, przecież te 14 km
to będzie max 1,2 litra benzyny. A pani domu: A amortyzacja? Klocki
hamulcowe, olej, przecież to też się zużywa, kto za to zapłaci??
No to wstałam i się zaczęłam żegnać. Pani domu: wezwij sobie
taksówkę. Ja: mam przy sobie 5 złotych max. Odpowiedź, którą
otrzymałam brzmiała: "To, co teraz robisz, to jest szantaż
emocjonalny".
Poszłam na tej jednej nodze, po drodze zaczął padać deszcz. Wyjście
z kolejki na moim przystanku było pod górkę po kocich łbach. Kule mi
się ślizgały i nie mogłam podejść pod ową górkę, nie mówiąc o tym,
że jak się używa rąk do kul, to nie ma opcji, żeby parasol trzymać
nad głową. Stałam w Oliwie przy SKmie w majowym, sprawiedliwym
deszczu i płakałam, na głos, ciągnąc nosem gile, a w moim
dziewczęcym, choć dwudziestoparoletnim wtedy, serduszku szalała
nienawiść do tych g*wnozjadów. Przyszedł wreszcie jakiś pan i pomógł
mi się wdrapać pod górę.
A jak przyjaciółka zadzwonila do mnie po jakimś czasie, że czemu się
nie odzywam i nie wpadnę z wizytą, to powiedziałam jej słowo
oznaczające również czynność seksualną. Po czym się rozłączyłam.
cd zapewne n...
--
Fuck me if I'm wrong, but I think you wanna have sex with me.