Ta historie opowiadal kolega mojego ojca, ktory jest weterynarzem. Dzialo sie to w zamierzchlym PRL, kiedy odbywal praktyki studenckie jako inseminator(jezdzil z zamrozonym nasieniem pobranym od wyselekcjonowanych buhajow). Pewnego dnia przyjechal sluzbowym autem na zapadla wioske aby dokonac inseminacji. Przywitala go stara babinka, zaprowadzila do obory i rzecze:
- To niech pan sobie powiesi spodnie na tym wieszaku, ja pana zostawie z krowa na pol godziny, a jak pan skonczy to niech pan sie ubierze i przyjdzie, to ja jajek dam.
- To niech pan sobie powiesi spodnie na tym wieszaku, ja pana zostawie z krowa na pol godziny, a jak pan skonczy to niech pan sie ubierze i przyjdzie, to ja jajek dam.
--
INNA DIFFERENT STYLEE