W starożytnym Rzymie wchodzi legionista do baru, podnosi dwa palce (w formie V) i mówi: - Pięć piw poproszę.

***

Mąż dzwoni do żony:
- Kochanie, to ja. Proszę, nie martw się. Potrącił mnie samochód jak wyszedłem z biura. Natasza pomogła mi dostać się do szpitala. Lekarze już mnie zbadali, zrobili prześwietlenie i pobrali krew. Nie obeszło się bez wstrząsu mózgu, ale przynajmniej czaszka nie jest złamana. Kilka żeber jest złamanych, kilka głębokich ran, a prawa noga może wymagać amputacji.
Odpowiedź żony:
- Kim jest, kurwa, Natasza ?!

***

Tylko naszymi słowiańskimi przekleństwami można nie tylko urazić, ale i pochwalić ...

***

Amerykańscy geje odmawiają picia polskiej wódki, ponieważ po niej ciągnie ich do kobiet ...

***

Kolejka przy bufecie w barze na uczelni. Student mówi do sprzedawczyni:
- Pięć kiełbasek ...
Z tyłu kolejki:
- Szok! Burżuj szaleje!
- … i 47 widelców.

***

Mój ojciec zawsze mi powtarzał:
- Nie ufaj osobie, która ciągle się uśmiecha. To albo klaun, albo kretyn, albo ten, co próbuje ci sprzedać jakiś szajs...

Super paka

Rzymski barowy lepiej by działał jako obrazek.

O rzymianach wolę ten:
Wchodzi rzymianin do baru:
- poproszę martinus
- martini?
- nie, tylko jeden

To jest mz największy rzymski klasyk:
https://www.youtube.com/watch?v=y5FvIby52Mo

Natasza

47 widelców

Drugi to fejk.

Musiał pisać sms, inaczej żona przerwałaby pół słowa po Nataszy.

Widelcowy to opowiadali w czasach, kiedy obok bramy UW był jeszcze bar mleczny a poza tym paka zacna

nataszowy też.

:filonpl kogo-co: martinum.