Skuszony piękną, twardą okładką kupiłem nowe wydanie Pierścienia Larry'ego Nivena - mimo, że mam stare z 91 (i jeszcze to w częściach z Fantastyki)
Uwielbiam tę książkę, to chyba jedyna Nivena która mi się podobała (udaję, że nie czytałem Budowniczych Pierścienia )
Zacząłem czytać. Od razu rzuca się w oczy, że to inne tłumaczenie (wcześniejsze uczynił Nakoniecznik) No nic. Nowe, nie znaczy gorsze, obaczym.
Tia, jasne.
Panie Sawicki, żeby pana szlag trafił. Jak masz pan trochę honoru, to oddaj honorarium na Owsiaka albo na ratowanie fok, bo pan na nie nie zasługujesz ni huhu.
Zdania są konstruowane na poziomie ułomnego ucznia gimnazjum, np Cały czas zastanawiający się, gdzie lalkarz ma ręce, Louis zorientował się w tym momencie, że funkcję pełniły usta.
Miejscami spierd*lona koncertowo gramatyka wypacza sens kompletnie, vide Swoją drogą, kiedy lalkarz delikatnie sięgał, żeby podać Louisowi hologram, szybko zdał sobie sprawę, że były to całkiem sprawne chwytaki
Sawicki, debilu, kto zdał sobie sprawę? Ze zdania wynika że chyba lalecznik po długich latach życia niespodziewanie doznał iluminacji i odkrył, że ma sprawne chwytaki (Piszę "lalecznik", bo jakoś się nie mogę przestawić na "lalkarza" choć to akurat dosłowne tłumaczenie).
Czytając miałem ochotę tą twardą okładką rozwalić komuś łeb.
Panie Łoziński, chciałbym serdecznie przeprosić za czepianie się Bilbo Bagosza i jeżdżących na piaskalach Wolan. Pan naprawdę daje radę w porównaniu z tym analfabetą.
Widziałem, że Sawicki tłumaczy też trzy następne części Pierścienia. W połączeniu z kiepską fabułą da to na pewno wyborny efekt. A panom z wydawnictwa Solaris gratuluję zajeb*stego wyboru. Byle tak dalej.
Uwielbiam tę książkę, to chyba jedyna Nivena która mi się podobała (udaję, że nie czytałem Budowniczych Pierścienia )
Zacząłem czytać. Od razu rzuca się w oczy, że to inne tłumaczenie (wcześniejsze uczynił Nakoniecznik) No nic. Nowe, nie znaczy gorsze, obaczym.
Tia, jasne.
Panie Sawicki, żeby pana szlag trafił. Jak masz pan trochę honoru, to oddaj honorarium na Owsiaka albo na ratowanie fok, bo pan na nie nie zasługujesz ni huhu.
Zdania są konstruowane na poziomie ułomnego ucznia gimnazjum, np Cały czas zastanawiający się, gdzie lalkarz ma ręce, Louis zorientował się w tym momencie, że funkcję pełniły usta.
Miejscami spierd*lona koncertowo gramatyka wypacza sens kompletnie, vide Swoją drogą, kiedy lalkarz delikatnie sięgał, żeby podać Louisowi hologram, szybko zdał sobie sprawę, że były to całkiem sprawne chwytaki
Sawicki, debilu, kto zdał sobie sprawę? Ze zdania wynika że chyba lalecznik po długich latach życia niespodziewanie doznał iluminacji i odkrył, że ma sprawne chwytaki (Piszę "lalecznik", bo jakoś się nie mogę przestawić na "lalkarza" choć to akurat dosłowne tłumaczenie).
Czytając miałem ochotę tą twardą okładką rozwalić komuś łeb.
Panie Łoziński, chciałbym serdecznie przeprosić za czepianie się Bilbo Bagosza i jeżdżących na piaskalach Wolan. Pan naprawdę daje radę w porównaniu z tym analfabetą.
Widziałem, że Sawicki tłumaczy też trzy następne części Pierścienia. W połączeniu z kiepską fabułą da to na pewno wyborny efekt. A panom z wydawnictwa Solaris gratuluję zajeb*stego wyboru. Byle tak dalej.
--