Generalnie bajka dla dzieci. Ale ją kocham i przeczytałam chyba ze dwadzieścia razy.
Rzecz jest o tym, jak to pewien szurnięty profesorek konstruuje robota i obudowuje go pancerzem żywo przypominającym rycerską zbroję. Profesorek obok robota (Bartka) ma jeszcze całą masę innych wynalazków i psa o imieniu Trąba nie licującym z jego inteligencją. Trąba tak dalece nienawidzi Bartka, że wysyła go za pomocą przenośnika ponadczasowego (starego wynalazku profesora na codzień stojącego w łazience) w czasy rycerzy. Tam dopiero zaczyna się Bartkowa przygoda, bo traktują go jak człowieka. Trochę dziwaka ale człowieka. A Bartek początkowo myśli, że ma do czynienia z robotami, ale później górę bierze ludzka natura. (Hmmmm... to zdanie było bez sensu )
Najlepsze jest to pytanie:
- Z jakiej ziemi jesteście? (zapytał rycerz)
- Z ziemi? Nie z ziemi tylko z tranzystorów
- Aaaaa.... (pokiwał głową rycerz udając, że cokolwiek zrozumiał) A rozległe te tranzystory?
- Nie, nie bardzo (odpowiedział Bartek zatstanawiając się o co tamtemu chodzi)
- Ale pewnie mocarne?
- O tak.. Moc mają dużą.
Albo jak Bartek z kolegą rycerzem usiedli w cieniu i kolega zaczął sobie ssać trawkę (bez skojarzeń) wsuwając ją przez otwór przyłbicy. Bartek pomyślał:
- gdzie on sobie wtyka to zie-e-le? Przecież zrobi mu się zwa-a-arcie.
Rzecz jest o tym, jak to pewien szurnięty profesorek konstruuje robota i obudowuje go pancerzem żywo przypominającym rycerską zbroję. Profesorek obok robota (Bartka) ma jeszcze całą masę innych wynalazków i psa o imieniu Trąba nie licującym z jego inteligencją. Trąba tak dalece nienawidzi Bartka, że wysyła go za pomocą przenośnika ponadczasowego (starego wynalazku profesora na codzień stojącego w łazience) w czasy rycerzy. Tam dopiero zaczyna się Bartkowa przygoda, bo traktują go jak człowieka. Trochę dziwaka ale człowieka. A Bartek początkowo myśli, że ma do czynienia z robotami, ale później górę bierze ludzka natura. (Hmmmm... to zdanie było bez sensu )
Najlepsze jest to pytanie:
- Z jakiej ziemi jesteście? (zapytał rycerz)
- Z ziemi? Nie z ziemi tylko z tranzystorów
- Aaaaa.... (pokiwał głową rycerz udając, że cokolwiek zrozumiał) A rozległe te tranzystory?
- Nie, nie bardzo (odpowiedział Bartek zatstanawiając się o co tamtemu chodzi)
- Ale pewnie mocarne?
- O tak.. Moc mają dużą.
Albo jak Bartek z kolegą rycerzem usiedli w cieniu i kolega zaczął sobie ssać trawkę (bez skojarzeń) wsuwając ją przez otwór przyłbicy. Bartek pomyślał:
- gdzie on sobie wtyka to zie-e-le? Przecież zrobi mu się zwa-a-arcie.