Piątek jak piątek - okazja, żeby odpocząć po tygodniu ciężkiej lub nudnej pracy i wyskoczyć do kina. Wśród premierowych tytułów mamy np.
Dziewczyna mojego kumpla - Jason Biggs, czyli miłośnik szarlotki i podwójnego zabezpieczenia w (na oko) głupawej komedii. Jak inaczej myśleć o filmie, w którym bohater pracuje jako odzyskiwacz ex-dziewczyn?
Kwarantanna - wiecie dlaczego w USA trzeba przerobić każdy horror? Ozłocić tego, kto znajdzie rozwiązanie. Tym razem amerykańska wersja REC - pewnie równie do niczego.
Lekcje pana Kuki - ciężko napisać coś o filmie, którego nawet zwiastuna nie widziałem, a opinie w internecie są od A do Z. Ponoć książka dobra; niestety jedną z ról gra pani Przybylska. Szkoda
Przyjeżdża orkiestra - taki czeski film, choć izraelski. Orkiestra z Egiptu przyjeżdża do Izraela uświetnić otwarcie centrum kulturalnego, niestety gubią się i jest całkiem śmiesznie.
I tyle nam dobrego na ten tydzień proponują dystrybutorzy. A ja ciągle zastanawiam się jak najnowszy Bond. Widzieliście już?
--