Ja nie oczekuję od horroru, żeby mnie przestraszył, bo wtedy chyba bym już od jakiegoś czasu ich prawie w ogóle nie oglądał. W horrorze dla mnie liczy się przede wszystkim KLIMAT, jakieś napięcie, atmosfera, itepe. A z tych najbardziej klimatycznych, hmmm:
"Coś" i "W paszczy szaleństwa" Johna Carpentera- mistrzostwo świata
"Hellraiser"- Jeeesus wept!
Trylogia o żywych trupach George'a Romero- doskonałe połączenie apokaliptycznego klimatu i wrażenia zaszczucia. Wbrew temu, co niektórzy myślą, to nie są kolejne durnowate rzeźnie z zombie w roli głównej.
"Phantasm"- kultowa seria horrorów(4 części), polecam szczególnie jedynkę i dwójkę.
"Duch"- obok m. in. "Lśnienia", najlepszy film o duchach.
'"Skowyt"- doskonały horror o wilkołakach.
Trylogia "Martwe zło"- bo to "Martwe zło" jest i znać trzeba
I całą masa innych
Powiem tylko, że jeśli ktoś chce się na dobre zapoznawać z gatunkiem, niech lepiej sięga do starszych pozycji, z lat 70-tych, 80-tych, ewentualnie też 90-tych, jak i starszych. W ostatniej dekadzie w moim mniemaniu było ledwie nieco ponad 20 wartych polecenia filmów. "Piły", "Drogi bez powrotu" i inne można sobie darować.