Sześciu komandosów. Pełnia księżyca. Zero szans.
6 komandosów odbywa ćwiczenia z oddziałem specjalnym gdzieś w Szkocji. Ich „misja” wydaje się normalna, maja pokonać swoich przeciwników. Z początku wszystko przebiega zgodnie z planem, żołnierze znajdują lukę w linii obrony wroga. Wszystko bierze łeb, kiedy podczas odpoczynku spada na nich krowa, która zginęła od ran zadanych przez nieznane im zwierze. Od tego momentu wiedzą już, że ich zadanie to nie jest żadna zabawa w strzelanego. Na domiar złego znajdują rozwalony i zalany krwią obóz przeciwnika z rannym kapitanem Ryanem. Od tego momentu zaczyna się walka na śmierć i życie. Obóz ich przeciwnika przypomina raczej obóz myśliwych, którzy wybrali się na safari (siatki, strzałki z trucizna) a nie na obóz żołnierzy, którzy wybrali się na ćwiczenia wojenne. W oddali słyszą jakieś wycie, z powodu malej liczby amunicji postanawiają nie zgrywać bohaterów i zaczynają uciekać niestety wyjące stwory są coraz bliżej. Ginie pierwszy komandos a ich dowódca zostaje ranny. Na szczęście w pobliżu przejeżdża pewna kobieta, która postanawia im pomóc. Znajdują schronienie na pewnej farmie oddalonej od wszelkich zabudowań. Uważają, że ich sytuacja zmienia się ze złej w bardzo złą postanawiają uciekać do najbliższego zaludnionego miejsca. Ale bestie krzyżują ich plany niszczą samochód, którym się dostali na farmę na dodatek bestie postanawiają ich zaatakować z pierwszej bitwy zwycięsko wychodzą komandosi. Jednak bestie nie poprzestają na jednym ataku tym razem niszczą generator prądu, bestie atakują znowu, sytuacja staje się krytyczna. W międzyczasie wychodzi na jaw ze te bestie to Homo homini lupus, czyli po prostu wilkołaki. Komandosi dowiadują się także ze ocalały kapitan był już tutaj wcześniej na misji polegającej na schwytaniu tych właśnie wilkołaków. Dowiadują się od niego ze ta luka była pułapką, w którą mieli wpaść. Wilkołaki staja się coraz bardziej natrętne ginie kolejny komandos. Na szczęście od kobiety, która ich uratowała dowiadują się ze w stodole nieopodal domu jest jeszcze jeden samochód, postanawiają je zdobyć. Samochód został zdobyty, ale wilkołaki zabijają kolejnego komandosa. Sytuacja staje się coraz bardzie zła ocalały kapitan Ryan na wskutek ran staje się wilkołakiem. Na jaw wychodzi także ze wilkołakiem jest kobieta, która ich uratowała. Dzięki jej pomocy wilkołaki dostały się do środka, ale mimo swojej złej sytuacji komandosi, postanawiają walczyć dalej dochodzi do największej walki. Ostatecznie przy życiu zostaje jeden komandos
Mimo ze film jest sklasyfikowany jako horror/akcja można w nim znaleźć także elementy komedii. W filmie znalazło miejsce kilka śmiesznych dialogów miedzy innymi jeden z żołnierzy przedstawiający swoich kolegów mówi o dowódcy, ( który jak już wspomniałem został ranny i nie będę tutaj owijał w bawełnę po prostu jelita wyszły mu na wierzch):
A ten na górze to sierżant Wells jego znasz już na wylot.
Film smuci zbyt komediowo wykonanymi postaciami wilkołaków oraz drobnymi szczegółami na przykład jak do cholery wilkołak potrafi strzelać ze strzelby, Jedna ze scen, która wywołała we mnie niezadowolenie to pomysł scenarzysty, aby jeden z komandosów walczył z wilkołakiem na….pięści
Do dnia dzisiejszego zdążyłem obejrzeć tylko 3 horrory: 12 duchów, Freddy kontra Jason i właśnie Dog Soldiers. Moim zdaniem jak ktoś chce poszerzyć swoją kolekcje horrorów może śmiało nabyć film, który mogłem dla Was zrecenzować.
6 komandosów odbywa ćwiczenia z oddziałem specjalnym gdzieś w Szkocji. Ich „misja” wydaje się normalna, maja pokonać swoich przeciwników. Z początku wszystko przebiega zgodnie z planem, żołnierze znajdują lukę w linii obrony wroga. Wszystko bierze łeb, kiedy podczas odpoczynku spada na nich krowa, która zginęła od ran zadanych przez nieznane im zwierze. Od tego momentu wiedzą już, że ich zadanie to nie jest żadna zabawa w strzelanego. Na domiar złego znajdują rozwalony i zalany krwią obóz przeciwnika z rannym kapitanem Ryanem. Od tego momentu zaczyna się walka na śmierć i życie. Obóz ich przeciwnika przypomina raczej obóz myśliwych, którzy wybrali się na safari (siatki, strzałki z trucizna) a nie na obóz żołnierzy, którzy wybrali się na ćwiczenia wojenne. W oddali słyszą jakieś wycie, z powodu malej liczby amunicji postanawiają nie zgrywać bohaterów i zaczynają uciekać niestety wyjące stwory są coraz bliżej. Ginie pierwszy komandos a ich dowódca zostaje ranny. Na szczęście w pobliżu przejeżdża pewna kobieta, która postanawia im pomóc. Znajdują schronienie na pewnej farmie oddalonej od wszelkich zabudowań. Uważają, że ich sytuacja zmienia się ze złej w bardzo złą postanawiają uciekać do najbliższego zaludnionego miejsca. Ale bestie krzyżują ich plany niszczą samochód, którym się dostali na farmę na dodatek bestie postanawiają ich zaatakować z pierwszej bitwy zwycięsko wychodzą komandosi. Jednak bestie nie poprzestają na jednym ataku tym razem niszczą generator prądu, bestie atakują znowu, sytuacja staje się krytyczna. W międzyczasie wychodzi na jaw ze te bestie to Homo homini lupus, czyli po prostu wilkołaki. Komandosi dowiadują się także ze ocalały kapitan był już tutaj wcześniej na misji polegającej na schwytaniu tych właśnie wilkołaków. Dowiadują się od niego ze ta luka była pułapką, w którą mieli wpaść. Wilkołaki staja się coraz bardziej natrętne ginie kolejny komandos. Na szczęście od kobiety, która ich uratowała dowiadują się ze w stodole nieopodal domu jest jeszcze jeden samochód, postanawiają je zdobyć. Samochód został zdobyty, ale wilkołaki zabijają kolejnego komandosa. Sytuacja staje się coraz bardzie zła ocalały kapitan Ryan na wskutek ran staje się wilkołakiem. Na jaw wychodzi także ze wilkołakiem jest kobieta, która ich uratowała. Dzięki jej pomocy wilkołaki dostały się do środka, ale mimo swojej złej sytuacji komandosi, postanawiają walczyć dalej dochodzi do największej walki. Ostatecznie przy życiu zostaje jeden komandos
Mimo ze film jest sklasyfikowany jako horror/akcja można w nim znaleźć także elementy komedii. W filmie znalazło miejsce kilka śmiesznych dialogów miedzy innymi jeden z żołnierzy przedstawiający swoich kolegów mówi o dowódcy, ( który jak już wspomniałem został ranny i nie będę tutaj owijał w bawełnę po prostu jelita wyszły mu na wierzch):
A ten na górze to sierżant Wells jego znasz już na wylot.
Film smuci zbyt komediowo wykonanymi postaciami wilkołaków oraz drobnymi szczegółami na przykład jak do cholery wilkołak potrafi strzelać ze strzelby, Jedna ze scen, która wywołała we mnie niezadowolenie to pomysł scenarzysty, aby jeden z komandosów walczył z wilkołakiem na….pięści
Do dnia dzisiejszego zdążyłem obejrzeć tylko 3 horrory: 12 duchów, Freddy kontra Jason i właśnie Dog Soldiers. Moim zdaniem jak ktoś chce poszerzyć swoją kolekcje horrorów może śmiało nabyć film, który mogłem dla Was zrecenzować.