Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Forum Filmożerców > Królestwo niebieskie
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Skusiła mnie osoba pana Ridleya Scotta, wszak na dziełach opuszczający jego warsztat rzadko można się zawieść. Tym razem jednak przyznaję, że się rozczarowałem. W głównej mierze wynikało to chyba z tego, że nie wiedziałem czego spodziewać się po tym tytule. Jedyną wadą filmu jest to, iż nie wywarł on na mnie żadnego wrażenia (wada bardzo poważna). Historia wojen krzyżowych to jedna z mroczniejszych kart chrześcijaństwa. Choć u Ridleya jak i u wielu innych twórców okres średniowiecza przedstawiany jest dość optymistycznie. Brakuje mi w nim głodu, biedy, lęku, niewyobrażalnego cierpienia, braku tolerancji i szacunku dla życia czegokolwiek i gdziekolwiek. Opowieść o kowalu z którego w kilka dni wyrasta wielki wojownik, (bo że był dobrym człowiekiem nie ulega wątpliwości) zupełnie mnie nie przekonuje. Sama figura bohatera też pozostawia uczucie odrealnienia, w tamtych czasach by skutecznie walczyć mieczem nie można było mieć sylwetki lekkoatlety (dot. większości europejskich zbrojnych ukazanych na ekranie). Ten człowiek nie miałby siły podnieść miecza a co dopiero być kowalem. Nic to. O samym filmie. Fabuła słuszna, walka o własną godność okazuje się zwycięska. Z ludzmi którym przywraca się wiarę w siebie można wygrać wiele (tu wspominam Marlona Brando z „Czasu apokalipsy” ze słowami „ …dajcie mi pułk takich żołnierzy a wygram wam tę wojnę”;). Muza przyjemna. Orlando taki sobie (lepszy jest w „Ned Kelly”;). Natomiast pani Eva Green – doskonała i gra i sama postać. Same namiętności i sprzeczności. Kobieta z krwi i kości. W dodatku ta niecodzienna, nietuzinkowa uroda. Miło. Jeszcze jedno Saladyn – postać, szkoda że nie szerzej pokazana w obrazie, nie chodzi o samo aktorstwo lecz o postać historyczną. Osoba obdarzona mądrością, którą rzadko by szukać wśród współczesnych głów państw. O nim można by zrobić oddzielny film, naprawdę szkoda że go tak mało (całkowite przeciwieństwo wyobrażenia ludzi islamu, brudnych i ciemnych fanatyków z Koranem i dynamitem w głowie).
Efekty specjalne tak się wkomponowały w film że nawet się ich nie zauważa. Zdjęcia urocze do tego stopnia jak urocza potrafi być pustynia (zależy dla kogo). Podsumowując, być może dla tego, że nie dowiedziałem się z tego filmu niczego nowego ani o naturze ludzkiej ( to nie czasy są ciężkie tylko ludzie którzy w nich żyją), ani o historii (Jerozolima to wielka bomba zegarowa której nie można rozbroić od wielu wieków) wyszedłem z kina z uczuciem, no właśnie czego? … że jestem głodny!
Czy odwiedzić iluzjon? Wydaje mi się że można sobie odpuścić. (3+).

MauPaViaN
Popieram przedmówcę. Film zupełnie bezbarwny, i niezrozumiały - przynajmniej w kilku momentach np. kiedy to Bailin nie zgadza się na to by zamordowano następce tronu (wiadomo było że doprowadzi do wojny między Saladynem a krzyżowacami, co przyniesie wiele ofiar w ludziach), gdyż twierdzi że to niemoralne a dzień wcześniej bzyka jego żonę...Obrona organizowana przez kowala...no ja rozumiem że można mieć kilka świetnych pomysłów, ale osoba niedoświadczona w czymś takim po prostu nie dała by sobie rady...Nie wierzę że ojciec Bailina nie wpadł na to żeby wykopać studnię...no kurwa nie wierzę.
Generalnie rozczarowałem się. O ile pierwsze sceny były bardzo zachęcające (walka w lesie o Bailina, zabójstwo księdza, tekst jego ojca o tym jak to kiedyś walczył 2 dni ze strzałą w jądrze) o tyle film po 30 minutach staje się coraz gorszy...Wizualnie też nie wywarł na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, no ale może dlatego że zostaje w cieniu, jeśli chodzi o np. sceny batalistyczne, takich filmów jak chociażby Władca Pierścieni. Ridley Scott nie zawiódł jedynie jeśli chodzi o ilość lejącej się krwi z ciała Niektórym się spodoba, niektórym nie. Jedyny plus głównej postaci to taki, że wreszcie został tak ucharakteryzowany że nie wygląda jak ciota
Popieram: +3

--
to na melanżu, to było na melanżu...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Xanthoula - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Zgadzam sie z przedmowcami. Film jest wrecz bezplciowy. Mam dosc ogladania Orlando Blooma w kazdym filmie.Czyz nie ma innych aktorow na jego miejsce? Znow powtarza sie watek, w ktorym Orlando kocha sie z nieswoja zona... szkoda slow :S

Jedna moja uwaga. Saladin po arabsku znaczy tyle co "salatkowy" lub zwiazany z salatka. Jego prawdziwe imie brzmi Salah el Hadin, gdzie Salah to jego imie a nazwisko Hadin (badz tez Hadine) znaczy "religia." Podczas wymowy "el" zanika i jego imie i nazwisko brzmi "Sala7hadin" (7 oznacza sposob wymawiania "h" tak, ze jest prawie nieme).


--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
MlNETAUR - Superbojownik · przed dinozaurami
Mnie film czasami śmieszył, ale może się czepiam. Nie będę powielał wypowiedzi przedmóców. Dodam tylko: obraz ataku na Jerozolimę, czyli scena finałowa, trochę szczerze mówiąc bawi. To do czego się mogę przyczepić to muzułmanie modlący się w kierunku północnym (o wschodzie słońce mają po prawej stronie), oraz genialni obrońcy, któzy wpadli na pomysł jak w sposób błyskotliwy niszczyć maszyny oblężnicze wroga, ale do głowy im nie przyszło, żeby odbychać drabiny z nacierającą piechotą od murów twierdzy

Coś, co nie wydaje mi się logiczne, ale może faktycznie jest zgodne z prawdą historyczną (może ktoś wyszczypiorzy? ;) ). Skąd u muzułmanów tyle katapult (bardzo wszak wymyślnych) i maszyn oblężniczych? Wszystkie one są z drewna, a na pustyni dość trudno o ten surowiec. Ciągnące armie składają się tylko z bojowników. O ile wiem, w rzeczywistości były to prawdziwe miasta na kółkach (kuźnie, wozy z żywnością itp.). Sama obrona miasta trwa zbyt krótko (pewnie wymaga tego dynamika filmu) i wygląda zbyt widowiskowo.

Co do ludzi to są oni czarno-biali. Brak stanów pośrednich i metamorfoz. Dramat bohatera (powiedział 'nie' dla korony i tym samym w imię własnych zasad doprowadził pośrednio do wojny) mało zarysowany.

Podsumowując - produkcja hollywodzka, szyta na miarę amerykańskiej publiczności (dobry bohater zwalczający zło + wątek miłosny + wielkie widowisko + horrendalnie wysoki budżet + znani aktorzy = film). Widz europejski może poczuć niedosyt.

--
Vaginas, vaginatum, et omnia vaginas.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
hero - Superbojownik · przed dinozaurami
A ja się przyczepię do jednego moim zdaniem już fetyszu Ridleya Scotta w tym filmie: UJĘĆ W ZWOLNIONYM TEMPIE. NIe no bez przesady, ale żeby Bailan chodził co chwilę jak C3PO??? Poza tym nie lubię filmów z Orlando Bloomem i tego przerysowanego rycerskiego patosu (masz rękawicą w twarz a lepiej zapamiętasz obietnicę itp...) i dobrego, wiecznie udanego Bailana (wiadomo, kowal zawsze z kawałka pustyni zrobi ładną oazę a i całą Jerozolimę za serca swą przemową chwyci a tak poza tym, przyznać mi się tu szybko, kto z was po pierwszych 20 minutach filmu pamiętał o żonie Bailana? Zginęła mu w pierwszej scenie a on z jej łańcuszkiem na szyi spokojnie z następną sypia - mam to po ojcu, fakt). No i to było na tyle. Ojciec Baialana - miodzio krżyżowiec. Biegał, gwałcił, ale miał jakieś zasady życiowe i się ich trzymał. Reszta ujdzie w tłumie i kurzu (swoją drogą nie za bardzo udanie wkomponowanego komputerowo - to widać, niestety). Nie zasnąłem na filmie tylko dlatego,że fajne ujęcia bitewne (poza zbliżeniami) jakoś wyglądały, no i cały czas miałem zdzierę, że z muzułmanami Legolas walczy. Nie zachwyca niczym.

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
muhamad - Superbojownik · przed dinozaurami
Ten film jest niby monumentalny, niby jakis, niby jeszcze inny. I zadna z tych form nie jest zrealizowana do konca. I nic z zadnej z nich nie wynika. Wogole z filmu nic nie wynika. Doprawdy nie wiem co rezyser chcial przkazac, bo historia niby ciekawa ale no nie wiem co dalej :/

--
Pleasure in the tnihg of beaty is the essence of a happy life - Zino Davidoff

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Jedna uwaga- operator. Odniosłem wrażenie że Scott trzymał go na łańcuchu i parę razy tego łańcucha popuścił- czemu zawdzięczamy kilka (ale słownie ledwo kilka) wyjątkowo pięknych ujęć.

Cała reszta została powiedziana.
Forum > Forum Filmożerców > Królestwo niebieskie
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj