Dziki Zachód. Jake Lonergan (Daniel Craig) budzi się na pustyni pozbawiony wszelkich wspomnień. Jedynym tropem jest bransoleta zapięta na nadgarstku, rzecz nie z tego świata. Jake zaczyna odtwarzać wydarzenia. Okazuje się, że rozpoczęła się inwazja Obcych.
Moi mili, reszcie pretendentów do tytułu Gniota Roku będzie niezwykle trudno nawiązać walkę z tym zawodnikiem. Klisza na kliszy, postacie jak wycięte z wiórowej płyty Swedwood, akcja przewidywalna z 2h wyprzedzeniem. Jeśli chodzi o fabułę, to wiadomo, że nie można wymagać za wiele w tego typu produkcjach, lecz tutaj na inteligencję widza zwyczajnie oddają mocz. Widownia w Multikinie (jak wiadomo niewymagająca) ryczała ze śmiechu. A pragnę przypomnieć, że Kowboje i Obcy to nie komedia. Dzieła dopełnia muzyka, która podkreśla wymowę każdej sceny w sposób tak dobitny, jakby film przeznaczono dla umysłowo upośledzonych.
Zaznaczam, że to moje zdanie. Film może się podobać od strony wizualnej. Być może uznanie wzbudzi też różnorodność, którą mogę określić jako zadziwiającą - mamy tu wszystko, od wyjętych spod prawa bandytów pogrążonych w amnezji, ex-pułkowników, zakompleksionych właścicieli saloonów, bandytów, szeryfów, psy, dzieci, Indian, Metysów, po statki porzucone na pustyni i przedstawicieli obcej cywilizacji którzy przybyli na Ziemię w postaci pięknej 13 z Doktora Hałsa aby pomóc w walce z najeźdźcą. Sorry za spoiler, ale wierzcie mi - naprawdę to niczego nie zmienia.
Moi mili, reszcie pretendentów do tytułu Gniota Roku będzie niezwykle trudno nawiązać walkę z tym zawodnikiem. Klisza na kliszy, postacie jak wycięte z wiórowej płyty Swedwood, akcja przewidywalna z 2h wyprzedzeniem. Jeśli chodzi o fabułę, to wiadomo, że nie można wymagać za wiele w tego typu produkcjach, lecz tutaj na inteligencję widza zwyczajnie oddają mocz. Widownia w Multikinie (jak wiadomo niewymagająca) ryczała ze śmiechu. A pragnę przypomnieć, że Kowboje i Obcy to nie komedia. Dzieła dopełnia muzyka, która podkreśla wymowę każdej sceny w sposób tak dobitny, jakby film przeznaczono dla umysłowo upośledzonych.
Zaznaczam, że to moje zdanie. Film może się podobać od strony wizualnej. Być może uznanie wzbudzi też różnorodność, którą mogę określić jako zadziwiającą - mamy tu wszystko, od wyjętych spod prawa bandytów pogrążonych w amnezji, ex-pułkowników, zakompleksionych właścicieli saloonów, bandytów, szeryfów, psy, dzieci, Indian, Metysów, po statki porzucone na pustyni i przedstawicieli obcej cywilizacji którzy przybyli na Ziemię w postaci pięknej 13 z Doktora Hałsa aby pomóc w walce z najeźdźcą. Sorry za spoiler, ale wierzcie mi - naprawdę to niczego nie zmienia.