Z tego, co widzę, to homosiów boli brak możliwości korzystania z praw, jakie mają małżeństwa. To można bardzo prosto rozwiązać. Z jednej strony - ograniczyć prawa małżeństw, z drugiej - zliberalizować reguły zawierania małżeństw. Co do tego drugiego - już kiedyś proponowałem rozwiązanie, więc je tylko przypomnę:
Dwójka (lub więcej) dorosłych powinna samodzielnie decydować, na jakich zasadach się związuje.
Dla ułatwienia może funkcjonować rejestr zbiorów zasad, wg których są zawierane związki (np. zasady katolickie, prawosławne, islamskie).
Rola państwa powinna ograniczać się do a) prowadzenia tego zbioru, oraz ewentualnie b) określenia domyślnego zbioru zasad.
Każdy, kto by się powoływał na to, że jest w formalnym związku, powinien wskazać, wg jakich zasad ten związek jest zawarty, podając unikalny numer ewidencyjny z rejestru albo unikalną nazwę. (np. we wniosku kredytowym czy w akcie założycielskim spółki). Jeżeli nie poda - domyślnie przyjmuje się, że związek jest zawarty wg domyślnego (państwowego) zbioru zasad. W takich przypadkach, nawet, jeżeli ktoś był w związku katolickim, a nie poinformował o tym kontrahenta, to kontrahent jest chroniony przed skutkami różnic wynikających z takiego niedomówienia.
Taki system zapewnia maksimum wolności, a jednocześnie chroni np. obrót gospodarczy.
Organizacje religijne, które nie akceptują homoślubów, wpiszą sobie w zbiór zasad, że wg nich małżeństwo może zawierać tylko dokładnie dwoje ludzi różnej płci biologicznej i będą zadowolone.
Załatwi się też w ten sposób dyskryminację związków kazirodczych.
Co do wybranych, najczęściej podnoszonych przywilejów:
- wspólny PIT - jestem za likwidacją PIT-u, zatem ten postulat by odpadł.
- dziedziczenie - wprowadziłbym prymat dziedziczenia testamentowego nad wszystkim innym, łącznie z zachowkami. W ten sposób każdy, niezależnie od orientacji i sytuacji związkowej, może swobodnie rozporządzać swoim doczesnym majątkiem.
- odwiedzanie w szpitalach - na litość, dziś to można załatwić zwykłym pełnomocnictwem, nie trzeba do tego ślubu. Będąc w związkach nieformalnych, byłem w szpitalu i dało się mnie odwiedzać.
- adopcja - intuicyjnie mam opór, ale że temat mnie od żadnej strony nie dotyczy, to nie będę go rozwijał.