Forum
>
Palma Pikczers
>
w-o-l-n-o-ś-c-i-o-w-c-y
Strona 1 z 2 Przejdź do strony: [1] 2 · Następna » Ostatni wpis » |
Poniekąd prawo do zawarcia nierozerwalnej umowy to też wolność
Kiedyś przedstawiałem pomysł, jak wg mnie powinno być uregulowane małżeństwo w systemie prawnym. W wielkim skrócie - jednym z elementów systemu powinien być rejestr zbiorów reguł (otwarty), wg których można takie małżeństwo zawrzeć. Np. ktoś rejestruje związek jako "Zawarty wg reguły nr 14 - katolickiej", każdy może zajrzeć do takiego rejestru i zobaczyć, jakie są zasady reguły nr 14. Może też np. zdecydować się na nr 14 z odstępstwami, np.: "14 - katolicka, ale z odstępstwem od pkt b) - możliwość rozwodu" - i też gites. Można by było oczywiście rejestrować własne umowy małżeńskie, tyle, że one musiałyby regulować x kwestii, np. ustrój majątkowy, dopuszczalność i warunki rozwodu, prawa i obowiązki małżonków, postępowanie ws. potomstwa i takie tam. W ten sposób prawie każdy będzie mógł zawrzeć małżeństwo zgodnie ze swoim systemem wartości (łącznie z dopuszczeniem małżeństw więcej, niż dwóch osób).
Dalej nie rozwijam, za mało czasu, ale w tym jest akurat logika. Szczególnie, że nikt nie każe takiego związku zawierać, czyli wolność jest zachowana.
Kiedyś przedstawiałem pomysł, jak wg mnie powinno być uregulowane małżeństwo w systemie prawnym. W wielkim skrócie - jednym z elementów systemu powinien być rejestr zbiorów reguł (otwarty), wg których można takie małżeństwo zawrzeć. Np. ktoś rejestruje związek jako "Zawarty wg reguły nr 14 - katolickiej", każdy może zajrzeć do takiego rejestru i zobaczyć, jakie są zasady reguły nr 14. Może też np. zdecydować się na nr 14 z odstępstwami, np.: "14 - katolicka, ale z odstępstwem od pkt b) - możliwość rozwodu" - i też gites. Można by było oczywiście rejestrować własne umowy małżeńskie, tyle, że one musiałyby regulować x kwestii, np. ustrój majątkowy, dopuszczalność i warunki rozwodu, prawa i obowiązki małżonków, postępowanie ws. potomstwa i takie tam. W ten sposób prawie każdy będzie mógł zawrzeć małżeństwo zgodnie ze swoim systemem wartości (łącznie z dopuszczeniem małżeństw więcej, niż dwóch osób).
Dalej nie rozwijam, za mało czasu, ale w tym jest akurat logika. Szczególnie, że nikt nie każe takiego związku zawierać, czyli wolność jest zachowana.
--
Pracuj u podstaw. Zaminuj fundamenty systemu. Wszelkie prawa do treści wrzutów zastrzeżone
Nie namawiam do łamania prawa. Namawiam do zmiany konstytucji tak, aby pewne czyny stały się legalne.
No shitlings, no cry!
@cmos - druga strona może chcieć zerwać.
Osobiście uważam, że lepiej móc swobodnie kształtować ustrój małżeński, niż mieć jeden szymel (z drobnym polem manewru w zakresie np. ustroju majątkowego), jak obecnie. Zobacz, ile problemów wtedy odpadnie. Konserwy się będą hajtać po swojemu, elgiebety po swojemu, poligamiści będą wniebowzięci, dla kazirodców też się coś znajdzie....
Osobiście uważam, że lepiej móc swobodnie kształtować ustrój małżeński, niż mieć jeden szymel (z drobnym polem manewru w zakresie np. ustroju majątkowego), jak obecnie. Zobacz, ile problemów wtedy odpadnie. Konserwy się będą hajtać po swojemu, elgiebety po swojemu, poligamiści będą wniebowzięci, dla kazirodców też się coś znajdzie....
Ostatnio edytowany:
2022-08-12 10:11:40
--
Pracuj u podstaw. Zaminuj fundamenty systemu. Wszelkie prawa do treści wrzutów zastrzeżone
Nie namawiam do łamania prawa. Namawiam do zmiany konstytucji tak, aby pewne czyny stały się legalne.
No shitlings, no cry!
@Peppone no niezbyt. Urząd stanu cywilnego jest jednostką administracji państwowej i jako taki nie powinien podlegać decyzjom żadnej prywatnej instytucji, ZWŁASZCZA religijnej. Dlatego nie powinien móc orzec o przerwaniu małżeństwa opierając na zgodzie biskupa a jedynie na prawie państwowym/umowie małżeńskiej/woli małżonków.
Po drugie wolność powinna gwarantować możliwość zawierania umów (np małżeństwa), ale również powinna gwarantować możliwość ich zrywania przez obie strony. Możliwość obarczoną konsekwencjami zawartymi w umowie, ale jednak niepodważalną.
Po drugie wolność powinna gwarantować możliwość zawierania umów (np małżeństwa), ale również powinna gwarantować możliwość ich zrywania przez obie strony. Możliwość obarczoną konsekwencjami zawartymi w umowie, ale jednak niepodważalną.
--
"Raz się żyje! Na szczęście..."
@Peppone
"druga strona może chcieć zerwać."
I co, jeżeli ta druga strona zgodziła się na taki nierozerwalny związek ale teraz chce go rozerwać, to pierwsza pokaże podpisany dokument o nierozerwalności i wszystko będzie cacy? Serio?
Przecież to by była fikcja prawna, nie realnie obowiązująca umowa.
"druga strona może chcieć zerwać."
I co, jeżeli ta druga strona zgodziła się na taki nierozerwalny związek ale teraz chce go rozerwać, to pierwsza pokaże podpisany dokument o nierozerwalności i wszystko będzie cacy? Serio?
Przecież to by była fikcja prawna, nie realnie obowiązująca umowa.
@Peppone
I jeszcze dopiszę: Według prawa kościelnego małżeństwo jest niby nierozerwalne. Ale wystarcza podsypać kasą i jakoś przestaje być nierozerwalne, bo można je unieważnić. I jakoś ani hierarchia, ani konserwy nie mają z tym problemu.
Co więcej, im kto większa konserwa tym chętniej z tych możliwości korzysta. Naprawdę chcesz przenosić takie patologie do prawa państwowego?
I jeszcze dopiszę: Według prawa kościelnego małżeństwo jest niby nierozerwalne. Ale wystarcza podsypać kasą i jakoś przestaje być nierozerwalne, bo można je unieważnić. I jakoś ani hierarchia, ani konserwy nie mają z tym problemu.
Co więcej, im kto większa konserwa tym chętniej z tych możliwości korzysta. Naprawdę chcesz przenosić takie patologie do prawa państwowego?
@cmos No jest nierozerwalne. Dlatego nie ma rozwodów - są unieważnienia. Jak się okazuje wieloletni związek i dzieci, które się w tym czasie narodziły nie są wystarczającym powodem, by uznać to małżeństwo za ważne.
Swoją drogą to był w naszym prawie cywilnym (jakieś 20 lat temu) taki "kwiatuszek" dotyczący kontraktów czasowych zawartych na okres powyżej 6 miesięcy - były nierozwiązywalne przez jedną stronę - jedyną możliwością ich zakończenia była albo dwustronna umowa, albo upływ określonego czasu. Było to nieco problematyczne (często dla obu stron). W końcu ktoś zauważył ten problem i go załatał.
Swoją drogą to był w naszym prawie cywilnym (jakieś 20 lat temu) taki "kwiatuszek" dotyczący kontraktów czasowych zawartych na okres powyżej 6 miesięcy - były nierozwiązywalne przez jedną stronę - jedyną możliwością ich zakończenia była albo dwustronna umowa, albo upływ określonego czasu. Było to nieco problematyczne (często dla obu stron). W końcu ktoś zauważył ten problem i go załatał.
--
Live For The Moment
@Gogosiek @cmos - mogę się z obyczajowymi konserwami mocno nie zgadzać, ale jako wolnościowiec nie odmówię im prawa zrobienia nawet największej głupoty, jeżeli nią tylko nie zaszkodzą osobom trzecim
Dlatego, jeżeli małżonkowie wyrażą taką wolę, że mogą ze sobą zerwać tylko za zgodą biskupa, to wuj im w dudę
Dlatego, jeżeli małżonkowie wyrażą taką wolę, że mogą ze sobą zerwać tylko za zgodą biskupa, to wuj im w dudę
--
Pracuj u podstaw. Zaminuj fundamenty systemu. Wszelkie prawa do treści wrzutów zastrzeżone
Nie namawiam do łamania prawa. Namawiam do zmiany konstytucji tak, aby pewne czyny stały się legalne.
No shitlings, no cry!
@Peppone No w sumie racja, ale promowanie takich pomysłów, jak ten powyżej, przez partię określającą się jako "wolnościowa" to hipokryzja.
--
larpujemy już od 20 lat!
@Peppone no ale oni właśnie takim działaniem robią krzywdę osobom trzecim, bo hipotetycznie zgodnie z prawem umacniają związanie państwa z KK. Rozdział państwa od kk powinien być niezależnie od tego, czy komuś się podoba inaczej. Mogą mieć nierozerwalny ślub kościelny.
Jako wolnościowca nie interesuje mnie co robią prywatne spółki i ich wewnętrzne prawa Jeśli chodzi o ślub cywilny, to moim zdaniem, powinien być znacznie łatwiej rozerwalny niż jest
Jako wolnościowca nie interesuje mnie co robią prywatne spółki i ich wewnętrzne prawa Jeśli chodzi o ślub cywilny, to moim zdaniem, powinien być znacznie łatwiej rozerwalny niż jest
--
"Raz się żyje! Na szczęście..."
@Peppone
"Dlatego, jeżeli małżonkowie wyrażą taką wolę, że mogą ze sobą zerwać tylko za zgodą biskupa"
No ale przecież oni mają już takie coś w swoim kościele - zawierają nierozerwalny ślub kościelny, i mogą go unieważnić tylko przez zapłacenie odpowiednio dużej kasy biskupowi. Po co mieszać do tego prawo państwowe? Przecież to tylko zrobi takie patologie, jakie były w okresie międzywojennym.
"Dlatego, jeżeli małżonkowie wyrażą taką wolę, że mogą ze sobą zerwać tylko za zgodą biskupa"
No ale przecież oni mają już takie coś w swoim kościele - zawierają nierozerwalny ślub kościelny, i mogą go unieważnić tylko przez zapłacenie odpowiednio dużej kasy biskupowi. Po co mieszać do tego prawo państwowe? Przecież to tylko zrobi takie patologie, jakie były w okresie międzywojennym.
Ostatnio edytowany:
2022-08-12 12:20:00
@Kokeeno
"Swoją drogą to był w naszym prawie cywilnym (jakieś 20 lat temu) taki "kwiatuszek""
Znacznie zabawniejsze było przedwojenne prawodawstwo dotyczące rozwodów, bo KK zablokował wprowadzenie sensownych przepisów i w każdym z dawnych zaborów obowiązywało nadal prawo zaborcy tego terenu. I dlatego rozwód w Warszawie można było przeprowadzić na dwa sposoby:
1. Pojechać na tereny zaboru pruskiego i tam sprawę załatwić.
2. Zmienić wyznanie na dopuszczające rozwody.
Niemal wszyscy ultrakonserwatywni, bojowi publicyści katoliccy z Warszawy byli formalnie rzecz biorąc ewangelikami, bo zmienili wyznanie żeby się rozwieść.
"Swoją drogą to był w naszym prawie cywilnym (jakieś 20 lat temu) taki "kwiatuszek""
Znacznie zabawniejsze było przedwojenne prawodawstwo dotyczące rozwodów, bo KK zablokował wprowadzenie sensownych przepisów i w każdym z dawnych zaborów obowiązywało nadal prawo zaborcy tego terenu. I dlatego rozwód w Warszawie można było przeprowadzić na dwa sposoby:
1. Pojechać na tereny zaboru pruskiego i tam sprawę załatwić.
2. Zmienić wyznanie na dopuszczające rozwody.
Niemal wszyscy ultrakonserwatywni, bojowi publicyści katoliccy z Warszawy byli formalnie rzecz biorąc ewangelikami, bo zmienili wyznanie żeby się rozwieść.
@cmos - jak ludzie tak chcą, to państwo pełni funkcję służebną
@acecorp - nie, po to jest centralny rejestr. Wbijasz pesel pacjenta do kompa i wyskakuje ci, komu możesz udostępniać dane.
@acecorp - nie, po to jest centralny rejestr. Wbijasz pesel pacjenta do kompa i wyskakuje ci, komu możesz udostępniać dane.
--
Pracuj u podstaw. Zaminuj fundamenty systemu. Wszelkie prawa do treści wrzutów zastrzeżone
Nie namawiam do łamania prawa. Namawiam do zmiany konstytucji tak, aby pewne czyny stały się legalne.
No shitlings, no cry!
@Peppone
czyli NFZ zamiast 1 krótkiego dokumentu teraz musi ogarnąć prawników którzy przeczytać muszą całą umowę tylko po to by zaznaczyć jedną opcję. Też spoko
i ok, jasne, że to też można załatwić ptaszkiem na formularzu, ale skoro ma być wolność taka, że każdy ma swoją własną umowę stworzyć, to chyba nie narzucimy mu, że musi to być w takiej formie właśnie?
czyli NFZ zamiast 1 krótkiego dokumentu teraz musi ogarnąć prawników którzy przeczytać muszą całą umowę tylko po to by zaznaczyć jedną opcję. Też spoko
i ok, jasne, że to też można załatwić ptaszkiem na formularzu, ale skoro ma być wolność taka, że każdy ma swoją własną umowę stworzyć, to chyba nie narzucimy mu, że musi to być w takiej formie właśnie?
@cmos - może zbyt skrótowo, a przez to nieprecyzyjnie się wyraziłem. Chodziło mi o to, że państwo nie powinno przeszkadzać - odpowiada za prowadzenie rejestru i tyle.
@acecorp - słuszna uwaga; myślałem o tym, że dany zbiór reguł albo indywidualna umowa powinny pokrywać pewien zbiór kwestii, możliwych do odptaszkowania/wyboru wariantu itepede. Czyli mając umowę, wypełniasz względnie prosty formularz rejestracji małżeństwa, klikasz enter i voila. Teraz każdy z odpowiednimi uprawnieniami może wprowadzić Twój pesel i uzyskać dostęp do tych fragmentów, które mu są potrzebne - taki szpital np. do info, kogo ma/może informować o stanie zdrowia. Tak, jak patrzę na estoński system informatyczny do obsługi ludności, to by miało szansę być wykonalne.
Wolnościowo patrząc - ponieważ ustrój małżeński X-a ma wpływ na jego relacje prawne z innymi podmiotami, to elementem kształtowania równowagi wolności powinna być możliwość wpakowania istoty umowy małżeńskiej w jakieś ramy możliwe do zaewidencjonowania w rejestrze.
@acecorp - słuszna uwaga; myślałem o tym, że dany zbiór reguł albo indywidualna umowa powinny pokrywać pewien zbiór kwestii, możliwych do odptaszkowania/wyboru wariantu itepede. Czyli mając umowę, wypełniasz względnie prosty formularz rejestracji małżeństwa, klikasz enter i voila. Teraz każdy z odpowiednimi uprawnieniami może wprowadzić Twój pesel i uzyskać dostęp do tych fragmentów, które mu są potrzebne - taki szpital np. do info, kogo ma/może informować o stanie zdrowia. Tak, jak patrzę na estoński system informatyczny do obsługi ludności, to by miało szansę być wykonalne.
Wolnościowo patrząc - ponieważ ustrój małżeński X-a ma wpływ na jego relacje prawne z innymi podmiotami, to elementem kształtowania równowagi wolności powinna być możliwość wpakowania istoty umowy małżeńskiej w jakieś ramy możliwe do zaewidencjonowania w rejestrze.
--
Pracuj u podstaw. Zaminuj fundamenty systemu. Wszelkie prawa do treści wrzutów zastrzeżone
Nie namawiam do łamania prawa. Namawiam do zmiany konstytucji tak, aby pewne czyny stały się legalne.
No shitlings, no cry!
@Peppone
"Chodziło mi o to, że państwo nie powinno przeszkadzać - odpowiada za prowadzenie rejestru i tyle."
Ale po jaką cholerę ma to robić państwo? Jeżeli jakaś grupa ludzi chce mieć taki rejestr, to niech sobie zrobi jakieś stowarzyszenie, czy coś takiego, płaci na nie składki i to stowarzyszenie niech robi im ten rejestr.
Angażowanie państwa miałoby sens dopiero wtedy, jeżeli państwowy aparat przymusu miałby wymuszać przestrzeganie tych umów.
"Chodziło mi o to, że państwo nie powinno przeszkadzać - odpowiada za prowadzenie rejestru i tyle."
Ale po jaką cholerę ma to robić państwo? Jeżeli jakaś grupa ludzi chce mieć taki rejestr, to niech sobie zrobi jakieś stowarzyszenie, czy coś takiego, płaci na nie składki i to stowarzyszenie niech robi im ten rejestr.
Angażowanie państwa miałoby sens dopiero wtedy, jeżeli państwowy aparat przymusu miałby wymuszać przestrzeganie tych umów.
Jez_z_lasu
- Bojownik
·
rok temu
Jeju, jeju... Jeśli ktoś potrzebuje pałki państwa, biskupa lub banku żeby się nie rozejść to w ogóle nie powinien wchodzić w związek i obarczać odpowiedzialnością za niego osoby trzecie. To trochę pachnie patolą. No chyba, że od początku do końca chodzi o biznes to przepraszam. Ale i tak jest on mało opłacalny dla wspólników/założycieli. I jeśli jest to głównie biznes to niezależnie od innych czynników, strona kontraktu, która wyprowadza środki z przedsiębiorstwa, zdradza jego know how, wprowadza w tajemnicy osoby trzecie na teren biznesu odpowiada za działanie na niekorzyść firmy i traci wszystko.
Ostatnio edytowany:
2022-08-12 18:30:46
--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.
Jez_z_lasu
- Bojownik
·
rok temu
Ale jeśli to biznes to nie idzie się w nim do łózka, bo jednak obowiązuje pewien kodeks - tam gdzie się pracuje i zarabia tam nie wyciąga się penisa.
Ostatnio edytowany:
2022-08-12 18:36:10
--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.
@cmos - blisko jesteś. Rejestr ma być prowadzony po to, żeby rejestrowanie umów było obowiązkowe (przymus państwa do egzekucji tego jest potrzebny) i żeby każdy, kto ma interes prawny, mógł np. po peselu sprawdzić sobie kluczowe parametry umowy swojego (potencjalnego) kontrahenta, pacjenta, zatrzymanego itepede.
Coś jak elektroniczne księgi wieczyste, KRS (i rejestr sądowy i rejestr skazanych) itp.
Coś jak elektroniczne księgi wieczyste, KRS (i rejestr sądowy i rejestr skazanych) itp.
--
Pracuj u podstaw. Zaminuj fundamenty systemu. Wszelkie prawa do treści wrzutów zastrzeżone
Nie namawiam do łamania prawa. Namawiam do zmiany konstytucji tak, aby pewne czyny stały się legalne.
No shitlings, no cry!
@Peppone
"chodzi mi o egzekucję obowiązku rejestracji umów."
Teraz nie rozumiem, czy mógłbyś pojaśnić twoją koncepcję?
Umowy miały być dobrowolne, a teraz piszesz o obowiązku rejestracji. Wtedy sankcja miałaby być za nie dopełnienie obowiązku rejestracji dobrowolnej umowy??? I jaka ta sankcja miała by być? To wygląda na czynności administracyjne, znaczy sankcja to by była jakaś kara administracyjna? I czemu takich kar umownych nie mogłoby nakładać na swoich członków jakieś dobrowolne stowarzyszenie?
I czy z tego wynika, że nie ma sankcji za nie wypełnienie umowy? Skoro państwo tylko ma pilnować rejestracji tych umów? To dalej pytam: Po co angażować do tego państwo?
"chodzi mi o egzekucję obowiązku rejestracji umów."
Teraz nie rozumiem, czy mógłbyś pojaśnić twoją koncepcję?
Umowy miały być dobrowolne, a teraz piszesz o obowiązku rejestracji. Wtedy sankcja miałaby być za nie dopełnienie obowiązku rejestracji dobrowolnej umowy??? I jaka ta sankcja miała by być? To wygląda na czynności administracyjne, znaczy sankcja to by była jakaś kara administracyjna? I czemu takich kar umownych nie mogłoby nakładać na swoich członków jakieś dobrowolne stowarzyszenie?
I czy z tego wynika, że nie ma sankcji za nie wypełnienie umowy? Skoro państwo tylko ma pilnować rejestracji tych umów? To dalej pytam: Po co angażować do tego państwo?
@cmos - nie umiem tego jaśniej wytłumaczyć. Ale spróbuję.
Państwo prowadzi rejestr. Coś jak księgi wieczyste.
Obecnie musisz ewidencjonować każdą umowę, która wpływa na stan nieruchomości opisany w KW (np. kupno, służebność, pożyczka hipoteczna). Jak nie zarejestrujesz, to są konsekwencje.
A jak nie wypełnisz umowy dot. nieruchomości, to masz określone procedury - sąd, komornik, itepede.
Państwo prowadzi rejestr. Coś jak księgi wieczyste.
Obecnie musisz ewidencjonować każdą umowę, która wpływa na stan nieruchomości opisany w KW (np. kupno, służebność, pożyczka hipoteczna). Jak nie zarejestrujesz, to są konsekwencje.
A jak nie wypełnisz umowy dot. nieruchomości, to masz określone procedury - sąd, komornik, itepede.
--
Pracuj u podstaw. Zaminuj fundamenty systemu. Wszelkie prawa do treści wrzutów zastrzeżone
Nie namawiam do łamania prawa. Namawiam do zmiany konstytucji tak, aby pewne czyny stały się legalne.
No shitlings, no cry!
Strona 1 z 2 Przejdź do strony: [1] 2 · Następna » Ostatni wpis » |
Forum
>
Palma Pikczers
>
w-o-l-n-o-ś-c-i-o-w-c-y
- Kawałki Mięsne
- Palma Pikczers
- HydePark
- FotoSzopki
- Filmożercy, Książkoholicy i Muzykanci
- Moto Forum
- Jestem nowy i…
- Kuchnia Pełna Niespodzianek
- Grajdołek Potworny
- Głupie Pytania
- Narzekalnia :>
- Poezja Luźna
- Cmok Forum
- Półmisek Literata
- Inteligentna Jazda
- Pytania Do Redakcji
- English Jokes & Life (en)
- Nu, pagadi! (ru)
- L'esprit pointu (fr)
- Deutsche Welle (de)
- Sportowa Arena
Ciekawe wątki
Redhead power!
(1933)