@Semy som.
A tu komentarz, o którym mówił @macieii:
"Pierwsze primo - apka Rail Planer jest zdaje się niezbędna tylko w przypadku korzystania z biletu w wersji elektronicznej, a cały czas jest on dostępny również w wersji papierowej. Drugie primo - bilety Interrail można czasem upolować w naprawdę atrakcyjnych cenach (ostatnio była promocja -50% na wersję miesięczną, dzięki czemu kosztował on tyle, ile tygodniowy), a możliwość zakupu z co najmniej półrocznym wyprzedzeniem pozwala w ten sposób zaoszczędzić sporo pieniędzy. Trzecie primo - podane ceny rzędu 65 Euro to nie jest koszt samej miejscówki, lecz promocyjnego biletu dla posiadacza Interraila bądź dopłaty do niego. Czwarte primo - zakres honorowania Interraila zależy od kraju i tak się akurat złożyło, że wybraliście te kraje i takie pociągi, do których trzeba robić dopłaty. Podróż np. do Szwajcarii przez Niemcy nie wymaga żadnych dopłat, można jedynie wziąć miejscówki po 4 Euro. W samej Szwajcarii Interrail nie jest honorowany w pociągach typowo turystycznych (np. słynny Ekspress Lodowcowy) i na kilku kolejkach górskich. Piąte primo - przesiadka w Kutnie, o której wspomniano pod koniec artykułu, dla posiadaczy biletów Interrail Global nie wiąże się z dodatkowym wydatkiem, ponieważ bilet ten umożliwia również jedną podróż wyjazdową na terenie własnego kraju i jedną wjazdową, a zgodnie z zasadami taka podróż może zawierać przesiadki. (czyli można jechać np. ze wspomnianego Frankfurtu nad Odrą do Warszawy Centralenj z przesiadką w Kutnie). Szóste primo - autor oczywiście zapomniał, że koszt podróży samochodem to nie tylko paliwo.
Jako pasjonat kolei bardzo sobie chwalę Interraila, z którego korzystałem już kilkukrotnie. Mam świadomość ograniczeń tego biletu, ale wiem też że jest on bardzo wygodny. Taka podróż jak opisana w artykule pewnie mogłaby być tańsza gdyby kupić z dużym wyprzedzeniem bilety promocyjne po 20-30 Euro za pociąg. Wówczas jednak nie byłoby możliwości zmiany godziny podróży czy trasy ad hoc, bo promocyjne bilety są ściśle przywiązane do daty i godziny przejazdu, bez możliwości zwrotu/wymiany. W ciągu ostatnich 12 lat przejechałem kolejami europejskimi około 50000 km. Oczywiście, w każdym kraju pociągi się psują, spóźniają, bywają zatłoczone, ale generalnie komfort podróży jest na wysokim poziomie. Generalizowanie na bazie jednego wyjazdu, że taka forma spędzenia czasu to nieomal gwarantowany stres przez konieczność walki o miejscówki/dopłaty czy spóźniające się pociągi, to zbyt dalece idące uproszczenie."
