Za głupotę tego dzbana nie wystarczą maliny, igNoble itp.

https://www.eska.pl/lodz/bardzo-wazne-zmiany-w-egzaminach-zmieniaja-sie-zasady-matur-i-egzaminu-osmoklasisty-aa-guKF-x1S7-Q6cZ.html

Jestem bardzo ciekaw jak młodzi Ukraińcy mają napisać maturę z polskiego gdy dostaną tematy z takich dzieł jak: Dziady, Lalka, Wesele, Pan Tadeusz, Ferdydurke, Treny Kochanowskiego...

I wisienka na torcie: Co na to Czarnek Garnek?
- Matura nie jest obowiązkowa.

Nosz kurła

@Djbanan Ale czego Ty oczekujesz? Bo nie kumam. Totalnie różnych zasad dla Polaków i Ukraińców, a papierek ten sam?

Ach! I byłbym zapomniał. Przemysław "Dajmy więcej Papieża" Czarnek tutaj akurat nie skłamał. Matura nie jest obowiązkowa

Jest to dla mnie dziwne. Bo okazuje się, że można przez x lat uczyć się wedle jakiejś normy programowej, a potem pójść gdzieś indziej i w ciągu 2 miesięcy przygotować się do egzaminu wedle zupełnie innych zasad. I w innym języku.

Technicznie jest to możliwe, ale logistycznie i mentalnie awykonalne. Nie wiem czy mamy na tyle dużo fachowców z języka ukraińskiego, żeby ogarnąć te arkusze. W dodatku takie podejście wykazuje, że nie ma co się uczyć przez 4-5 lat, bo spokojnie 2 miesiące wystarczą. Do tego dochodzi problem polityczny - no bo jak tu postawić dwóję dla uchodźcy z Ukrainy, skoro on tu chce zdawać egzamin a jego dom zbombardowany, no przecież trzeba być bez serca...

I pewnie skończy się to na tym samym, co ze studentami z dalekich krain w Polsce... Czyli nasz student miał za zadanie opisać działanie układu elektronicznego, a student zagraniczny wystarczyło jak pokazał palcem na schemacie tranzystor.

Sumarycznie - pomysł super, ale chyba za szybko i nie tędy droga.

dok ad jedzie ten tramwaj, i przynajmniej coś zrobiłam, ole

@tamquamleorugiens

No nie wiem. Przy innych przedmiotach zasady mogą być identyczne (choć raczej z możliwością, żeby zdawali w swoim języku), natomiast idea, że młody Ukrainiec, który jest w Polsce od miesiąca, ma na głowie wojnę, i nigdy wcześniej nie uczył się polskiego, ma zdawać maturę z języka polskiego, po polsku i z wymaganą znajomością polskich lektur, o których z dużym prawdopodobieństwem nigdy wcześniej nie słyszał nawet, zakrawa o absurd.

Jedyne sensowne rozwiązanie, jakie widzę - to, cóż... wśród uchodźców jest na pewno niemało nauczycielek ukraińskiego. Zebrać je, poprosić o przygotowanie egzaminu maturalnego z języka ukraińskiego na poziomie takim, jak w Ukrainie - i niech uchodźcy go zdają w późniejszym terminie, na przykład po wakacjach. Ale na podstawie literatury ukraińskiej i po ukraińsku.
Że niezgodnie z procedurami? Sytuacja też jest niezgodna z procedurami. I trzeba się w niej poruszać z zachowaniem rozsądku.

@tamquamleorugiens Nie zmianę zasad, tylko lektur. Zdania powinny być generalnie takie same (tożsame) ale na podstawie innych lektur. Nie widzę problemu w zdawaniu np. Chemii w innym języku i z trochę innymi wymaganiami (inna podstawa programowa) wystarczy przećwiczyć zbiory zadań na maturę. Ale ja jakoś nie widzę możliwości aby do 10 maja przeczytać 10 podstawowych lektur i je ogarnąć nawet jeśli uda się je zdobyć w języku ukraińskim.
Albo zgodnie z tym co pisze @zmechu - dajmy im dwa miesiące, nich zdają w terminach poprawkowych.

@zmechu Przy okazji masz jeden błąd logiczny. Jasne, że nam zdarza się zdawać egzaminy w innym języku ale zakładam, że po angielsku czy niemiecku czyli w językach, których się gdzieś tam uczyliśmy, a nie nagle po czesku.

Idźmy dalej.
Przyjmijmy do Akademii Medycznych chętnych z Ukrainy.
Bez żadnych kryteriów.
Bo są z Ukrainy i chcą zostać lekarzami.
A potem idź do takiego lekarza.

To jakaś Czarnkowa paranoja.

I nie jestem ruskim trollem. Mam u siebie Ukrainkę z dzieckiem i robię co mogę, żeby im się żyło trochę lepiej.

@oldbojek Oni nie idą na polonistykę tylko zdają maturę

@Djbanan bo rozwiązania są dwa: inkorporacja uczniów do naszego systemu, albo emulacja systemu kraju źródła uchodźców
różnica jest w trwałości rozwiązania i ścieżce po niej następującej, każde z rozwiązań ma też swoje dobre i kiepskie strony
inkorporacja otwiera ścieżkę do kontynuacji nauki we wrześniu, ale stanowi trudność przede wszystkim dla uchodźców, bo nie bardzo możesz zmieniać wymogi, nawet w oczywistej niestandardowości sytuacji, a jeśli zmienisz, to uzyskane uprawnienia mogłyby być w przyszłości kwestionowane
emulacja z kolei wymaga organizacji, a jak wiadomo obecna władza nie jest dobra w te klocki, wymagałaby też współpracy Ukrainy i Ukraińców

Trzeba przyjąć, że większa część z Ukraińców zostanie u nas. Wojna się szybko nie skończy a nawet jeśli, to nie będzie do czego wracać szczególnie z dziećmi.
Potrzebne są rozwiązania długofalowe łącznie z klasami lub nawet szkołami ukraińskimi. Powinni uczyć się własnego języka. Oczywiście polskiego też ale do komunikacji. Dlatego ich edukacja powinna być przygotowana mądrze, nawet kosztem straty jednego roku nauki. Pewnych rzeczy nie da się załatwić ustawą. Musi być do tego zaplecze a w miesiąc czy dwa, to nieosiągalne.

Polskie komisje i men mogą przeprowadzić polskie matury na naszych zasadach - z takiego dopuszczenia może niewielu skorzysta, ale co tu innego zrobić. A matury ukraińskie w Polsce to mogą przeprowadzić ukraińskie instytucje - można jedynie miejsce zorganizować, jednak czasu trochę mało, a operacja na zorganizowanie odpowiednich komisji już znacznie większa niż samo dopuszczenie.

@Manecki O, i tutaj robi się gęsto. Takie głosy lada chwila się pojawią, więc ja zapytam wcześniej - czy musimy?

Ja wiem że to brzmi bardzo brutalnie i wręcz nie ma nic wspólnego z pomocą, ale niedługo pojawi się problem, co robić z naszymi imigrantami. Bo niestety jako państwo nie mamy kasy aby długofalowo wspierać dodatkowe 2mln osób. Sad but true.

Czarnek zaraz pewnie ogłosi powstawanie szkół dla Ukrainy, już pojawiły się głosy co do matury po ukraińsku, ale jest to ślepa uliczka. Bo albo imigranci są u nas czasowo - i inercja systemu na to pozwoli, albo zostaną na dłużej - i tu już wymagane są plany długofalowe. Czyli zaoferowanie potrzebującym mieszkania, pracy, pomocy materialnej, opieki zdrowotnej, urzędowej, edukacji, transportu itp. Dać 35zł dziennie każdemu, to wychodzi 2mlnx35zł=70mln - czyli głodowe dofinansowanie każdego imigranta to wydatek rzędu jednego sasina dziennie.

Jak to zrobić? Nie mam pojęcia. Bredzę.

@zmechu
Pewnie, że gęsto.
Jedna sprawa, to ich edukacja a inną sprawą jest wsparcie o którym piszesz. Mieszkanie, praca, pomoc materialna. Rozumiem, że to sprawa czasowa i będą musieli się sami utrzymywać.

Nie wiem czy nas stać. Pewnie nie. Dlatego trzeba zabiegać o kasę z UE i USA.

@zmechu
I jeszcze się odniosę do Twojego pytania: Czy musimy?
Nie musimy. Nasuwa się jednak pytanie inne: Co jeśli tego nie zrobimy a zostaną na dłużej?
Stworzą się enklawy, slumsy niewykształconych, tępych Ukraińców, niepracujących a kradnących jak swego czasu były slumsy cygańskie na obrzeżach prawie każdego miasta.
Czy tego chcemy?

Tak trochę nie rozumiem o co chodzi z tymi maturami.

Jesteśmy w UE. Czy dla Hiszpana albo innego Włocha, który przyjechałby do Polski zdać sobie maturę byłyby opracowywane specjalne zasady?
Dlaczego takie zasady mają być specjalnie opracowywane dla Ukraińców?

Mamy jakieś przepisy dotyczące matur międzynarodowych, mamy przepisy dotyczące mniejszości narodowych i języków tych mniejszości. Czy nie da się ich zastosować w stosunku do Ukraińców uciekających przed wojną?

Pomoc pomocą, ale oni sami chyba zdają sobie sprawę z tego, że są w sytuacji tymczasowej i nie oczekują, że Warszawa zmieni nazwę na Kijów, Kraków na Lwów, Wrocław na Charków, a Gdańsk na Odessa. Nie oczekują, że Polska stanie się Ukrainą. Wojna trwa na razie miesiąc, może potrwa jeszcze kilka, a później wrócą do siebie. Władze ukraińskie będą musiały sobie jakoś poradzić z problemami wynikającymi z wojny, Polacy nie muszą przebudowywać swoich przepisów, żeby zadowolić cały świat.

@Manecki zabiegać zabiegamy, ale jest wiele kłód pod nogi
niechęć zachodu do rozstawania się z kasą, niska wiarygodność naszego rządu w kontekście uczciwości przekazania środków, oddolne działania opozycji nawiązujące do niskiej wiarygodności ale także nadziei na ugranie czegoś dla siebie, wreszcie brak organizacji która ogarniałaby przekazanie środków rzeczywistym benefaktorom
and last but not least propaganda orków

@Manecki no i kolejny problem o którym się nie mówi, to sprawy czysto prawno-formalne. Zwyczajnie wątpię, aby taka matura polsko-ukraińska była absolutnie zgodna z wszelkimi wymogami, przepisami, statutami, regulaminami, kartami nauczyciela i paragrafami. Bo okaże się, że z jednej strony aby być np. nauczycielem to muszę spełnić miliard wymagań łącznie ze szkoleniem BHP i zaświadczeniem o niekaralności, a z drugiej strony będzie wystarczyło że coś-tam umiem po ukraińsku i z miejsca ląduję w komisji egzaminacyjnej matur, bez wnikania czy w ogóle mam dowód osobisty. Przecież pierwszy-lepszy polityk będzie nad tym biadolił przez całe wakacje, a i polscy nauczyciele będą kręcić nosem. Słusznie zresztą.

I to już są problemy natury strategicznej, a nie lokalnej, wymagające strategicznego planowania, finansowania i zarządzania. Czytaj: kosztujące miliony talarów.

Ukraińcy na pewno dadzą sobie u nas radę i ze względu na brak różnic religijno-kulturowych nie wiedzę powodów aby coś miało iskrzyć na łączach interpersonalnych, ale problemy nie rozwiążą się same z siebie.
Edit: tak, musimy im pomóc. Dokładnie z tego powodu co mówisz - jak nie pomożemy to zderzymy się z problemem 2 milionów ludzi bez pieniędzy, pracy, mieszkania, opieki i przyszłości.Więc konieczność zorganizowania pomocy rozumie się sama. Kwestia tylko źródła finansowania

Wystarczy matury i egzaminy zorganizować we współpracy z ministerstwem edukacji Ukrainy. Egzaminy w języku jaki znają, z materiału jaki na Ukrainie obowiązuje. Końcowy papier również ukraiński. Problem rozwiązany.
No ale Czarnek czy inne narodowo-tępe łby porzygały by się na samą myśl współpracy z kimś z zagranicy.

"Polska jęzik trudna jęzik. Nie loziumiem jak to jest - woda ścieka i pies ścieka"

I nie rozumiem jaki jest problem. Przecież nauczyciele też są w grupie migrantów. Przedmioty ścisłe problemu nie stanowią, natomiast humanistyczne powinny być opracowane przez ichniego czarnka.

Z innej beczki - nie wiem, jak to jest, ale jakiś czas temu moja córka poza obowiązkowym polskim pozostałe przedmioty zdawała po angielsku. Istniało coś takiego jak "międzynarodowa matura"

@kashpir No bardzo nie rozwiązany. Ktoś te arkusze musi oceniać i weryfikować. A osoby weryfikujące też muszą być zweryfikowane. To nie jest takie w kij jebnąć i na 2 mce przed maturami bardzo ciężkie do realizacji.

@Thurgon a jaki to problem wysłać arkusze na Ukrainę?

@kashpir paląco-wybuchowy

@Djbanan
Normalnie mają napisać. Długopisem.
Pan minister, jako przedstawiciel najważniejszej grupy, czyli fanatyków religijnych, wywodzącego się spośród narodu wybranego jakim niewątpliwie są Polacy, zakłada, że znajomość polskiej literatury i języka polskiego, jako pochodzących pod narodu wybranego, błogosławionego po trzykroć i czwarty raz jeszcze przez największego człowieka, jaki kiedykolwiek żył na Ziemi, niejakiego Wojtyły Karola, s.Karola, jest oczywista i powszechna.
Czego nie rozumiesz?