Mam od dwóch dni do czynienia z imponującą, śnieżnobiałą kotką persem. Oczy - tragedia, pod dwóch dniach seansów odmaczania ropek, udało mi się je rozkleić i odkleić ale futerko odbarwione na brązowo.
Są jakieś domowe, tanie sposoby na przywrócenie mu bieli? Nie mój kot i na dodatek, pod koniec miesiąca nie mam wolnych cebulionów na specyfiki z "rekomendowanych" sklepów zoologicznych.
Tytułem wyjaśnienia, starsza sąsiadka, dostała na przechowanie kota synowej, po kilkunastu dniach zorientowała się, że kot nie wygląda tak, jak wyglądał, gdy do niej przybył i poprosiła mnie o pomoc. Robię co mogę, Gloria (tak ma na imię kotka) także współpracuje i się nie drze a futerko wokół oczu nadal obrzydliwie brązowe
i to nie wybielaczem
Są jakieś domowe, tanie sposoby na przywrócenie mu bieli? Nie mój kot i na dodatek, pod koniec miesiąca nie mam wolnych cebulionów na specyfiki z "rekomendowanych" sklepów zoologicznych.
Tytułem wyjaśnienia, starsza sąsiadka, dostała na przechowanie kota synowej, po kilkunastu dniach zorientowała się, że kot nie wygląda tak, jak wyglądał, gdy do niej przybył i poprosiła mnie o pomoc. Robię co mogę, Gloria (tak ma na imię kotka) także współpracuje i się nie drze a futerko wokół oczu nadal obrzydliwie brązowe
i to nie wybielaczem
--
Bo ja cała jestem Tośka, A mój Tosiek to ho ho ho!
Mimo niepozornej szaty, Tosiek to... Tosiek to... Tosiek to...