Kiedyś podarowała mi koleżanka, stwierdziła, że przyda mi się, bo robię się znów nerwowy i zamknięty.
Napiszę tak. Na mnie działa. I nie, nie jest to efekt placebo, bo jestem piekielnie sceptycznie nastawiony do takich wynalazków. W zasadzie kolejna zielenina, która używana była nim, jako cywilizacja, przestawiliśmy się na szybsze i wydajniejsze metody stricte chemiczne.
W jakim zakresie działa? Trochę podobnie do dziurawca, trochę podobnie do melatoniny, trochę jak szyszki chmielu. Wycisza, uspokaja, poprawia mi komfort snu.
Trzeba brać, jak każde zioła, regularnie przez dłuższy czas. Z resztą, w dawnych czasach, kiedy chorowałem na deprechę, też czekałem nieco ponad dwa tygodnie nim SSRI weszły.
Ostatnio edytowany:
2021-12-05 17:59:19
--
Się człowiek raz pomyli, i już tak mu zostaje na całe życie.
Dewiacje, wariacje... Blog, B. L. O. G