Dzieciaków pod oknem mam niewielu, na palcach jednej ręki można policzyć, wszystkie takie ok 7 może 8 lat. Dobre dzieciaczki, ale czasem hałasują. Jeżdżą na deskach elektrycznych typu skymaster i jedena z nich ma wbudowany głośnik bluetooth, który włącza się razem z deską głośno to anonsując. Sparowałem bluetootha ze swoim telefonem. Na początku był opór, protesty, zaklinanie rzeczywistości, a nawet wyłączanie ustrojatwa, ale koniec końców chęć jeżdżenia zwyciężyła. I bujały się dzieciaczki przy nucie babysharka i zyrafyfafy. Tak się zastanawiam co następne, slayer czy coś z toruńskiej rozgłośni?
--
Pi***ol wszystko i się śmiej, jutro wstaniesz będzie lżej