, no to i ja po kolei.
Mnie też mieszkańcy Świętokrzyskiej niespecjalnie interesują, i to nie pod nich była krojona ta przebudowa. Mam tę głupią przypadłość, że lubię z ludźmi rozmawiać o naszym mieście i naprawdę niewielu narzeka na tę zmianę. I wątpię by mieszkańcy tego rejonu stanowili przeważającą grupę korzystających z tych szerokich chodników.
Które upadną? KFC, Żabki czy te obrzydliwie drogie sklepy, w których jeden klient robi obrót dzienny?
Z kilkuletnich obserwacji mi wychodzi, że miejskie rowery wystawiają na przełomie lutego i marca, a zdejmują gdzieś na przełomie października i listopada. Dodam też, że w tym sezonie jest jakieś 30 stacji rowerów miejskich mniej w całym mieście w porównaniu z 2019 (w 2020 w ogóle miasto rozważało rezygnację z tego interesu, bo ruch był niewielki z wiadomych powodów). Tymi wąziutkimi szlakami rowerowymi porusza się mnóstwo rowerzystów - kurierów, którzy dostarczają nam żarcie, a ponoć i pieluchy (tego drugiego nie sprawdzałem
), skoro tak bardzo korzystamy z ich usług, dlaczego nie ułatwić im i tak parszywej roboty?
Kładka rowerowa jest pod Łazienkowskim ale... byłeś tam jakoś ostatnio w ładną pogodę? Tam jest takie natężenie ruchu, że niemal korki się tworzą przy zjeździe po praskiej stronie. Dodatkowa przeprawa rowerowa jest jak najbardziej wskazana, w każdy weekend z w miarę pogodą stacje rowerów miejskich są niemal puste, bo zapotrzebowanie jest ogromne, tym samym każda opcja rozładowująca ruch jest w cenie. O walorach turystycznych takiej kładki nawet nie ma sensu mówić, bo to raczej oczywiste jest.
Wielu ludzi nie zdaje sobie nawet sprawy jak poukładana jest nasza komunikacja miejska, i ze zdziwieniem i wielkimi oczami reagują jak im powiedzieć, że z Żerania na Okęcie można dostać się w 40 minut za 4.40 PLN.
Nie czuję żeby z Warszawy robiła się wiocha, bo inwestycje. Wręcz przeciwnie, z roku na rok coraz przyjemniej mi korzystać z infrastruktury miejskiej. Rocznie po Wawie robię pewno z setkę kilometrów z okładem. I mówię o łażeniu z kapcia, a nie przejazdach. I widzę, że jest spoko. Śmieszy mnie natomiast jak kto kupi sobie chałupę na którymś nowym osiedlu, przykładowo w Ursusie, i potem narzeka, że mu głośno bo samoloty latają. No to kurde warto jednak sprawdzić, czy się nie chce przypadkiem zamieszkać w okolicach lotniska