https://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie-dla-kazdego,plyn-lugola--dlaczego-podawano-go-po-awarii-w-czarnobylu-,artykul,47048108.html

Jak mnie to irytuje... Siedzi sobie taki badacz w cieplutkich papuciach, ma absolutnie wszystkie dane, zna historię, za konsekwencja, ma wyniki badań, ma analizy przeprowadzone w lewo, prawo a nawet w górę i na ukos i po kilkudziesięciu latach stwierdza, że jednak w Polsce to piliśmy płyn Lugola raczej niepotrzebnie. A nawet że to nie było dobre wyjście.

Szkoda tylko, że taki specjalista nie podejmował w '86 decyzji. Bo teraz to łatwe. Ale wówczas nie było nic wiadomo, nie było maili, RCB a internet mieścił się na dyskietce. Do tego dezinformacja w mediach, Związek Radziecki oczywiście mówił "promieniowanie jest w odwrocie, nie ma się co bać", wskaźniki szaleją a w dodatku jest sobota. I w takich warunkach, przy zerowej informacji i pełnej dezinformacji ktoś musiał podjąć niepoprawnie politycznie decyzję obarczoną wielkim ryzykiem i rozwiązać równanie w wieloma niewiadomymi, w którym nie było wiadomo co właściwie może wyjść.

No, ale na szczęście już wiemy, i to tylko kilkadziesiąt lat zajęło przeanalizować decyzję, którą ktoś musiał wówczas podjąć w godzinę.

:zmechu ale to bylo wiadomo po wyslaniu raportu do Miedzynarodowej Agencji Atomowej w Wiedniu po katastrofie. Nawet Urban o tym mowił:

https://www.youtube.com/watch?v=cZymvHuLDK4

Od 10:17

:zmechu Po to właśnie jest ten badacz, aby w kapciach, mając wszystkie dane przeanalizować w fotelu na spokojnie co się stało, aby wyciągnąć wnioski na przyszłość.

:servin tak, ale to były pierwsze opinie. O Lugolu mówiło się dawno, ze to było takie właśnie "dmuchanie na zimne" i raczej niepotrzebne.

Nie chcę Cię martwić ale to właśnie prof. Jaworowski podjął decyzję o podaniu płynu lugola.

https://youtu.be/RXuuLht0NQI

16:28

Ale ten płyn Lugola spowodował jakieś skutki uboczne poza nielicznymi rzygającymi dzieciakami? Nie? Skoro tak to decyzja o jego podaniu była jak najbardziej racjonalna, tym bardziej że była podejmowana wtedy gdy nie wiedziano czy wiatry nie spowodują zmiany kierunku przemieszczania się chmury i czy radzieccy towarzysze podali nam całą prawdę o awarii

To ma tyle samo sensu jak narzekanie po długiej jeździe że się niepotrzebnie zapięło pasy skoro nie doszło do wypadku.

Poza tym fajnie pisał o tym WO : https://ekskursje.pl/2011/03/plyn-lugola/

:fiol78 podejrzewa się go o spowodowanie większej częstości choroby Hashimoto (to albo jodowanie soli), ale po mojemu decyzja była słuszna
w atmosferze ściemniania ze strony Wielkiego Brata i szalejącej aparatury pomiarowej, rozwiązanie awaryjne, nawet bez dokładnie przebadanych skutków długofalowych było lepsze niż bezczynność
generalnie sytuacja z rodzaju - dupa zawsze z tyłu, jakby nie zrobili nic a zagrożenie okazało się gorsze niż finalnie wyszło też byłby dym
BTW clue sytuacji (decyzja podejmowania wkontekście zagrożenia zdrowia i/lub życia, pod presją czasu w oparciu o częściowe przesłanki, z motywem ukrycia pewnych informacji) w ciekawy sposób komponuje się z niedawną dyskusją o pewnym 13-latku

:krzychpl , no właśnie się nie komponuje, bo w tym przypadku fiol wykazuje się rigczem, a w tamtym przejawiał kompletny brak rigczu

a decyzja była słuszna, bo zgodnie z prawem Murphy'ego gdy nie zrobiono nic to chmura radioaktywna by przyleciała

Mam niedoczynność tarczycy - czy to może być spowodowane tym, że nikt mi płynu lugola nie zalecił, a sama za tym nie chodziłam?

:zmechu Cóż, dla mnie to przynajmniej "błędna analiza", aby nie napisać bzdury. Dlatego że:

1) Cel podania: niewłaściwe założenia wejściowe do analizy. Trochę jak z gumką - jeśli się nie założyło i nie zaszła w ciążę, to rzeczywiście była zbędna. A gdyby zaszła? Tak samo - w momencie podejmowani decyzji nie było wiadomo - jakie stężenie poszło w atmosferę, jakie będą wiać wiatry w najbliższym czasie, jak szybko będzie opadać cez, jak długo będzie trwała emisja i o jakiej sile, bo z ZSRR nic nie podawano, a informacje dotarły do Polski z krajów skandynawskich. Lepiej nic nie robić i ryzykować, czy ubezpieczyć się, najwyżej ubezpieczenie nie będzie potrzebne?
2) Termin podania - założono od, mój wujek dowiedział się o skażeniu z Radia Wolna Europa, potem szukał informacji i dowiedział się że będzie płyn lugola. Dostałem płyn po 2-3 dniach od rozpoczęcia, przed weekendem. W szkole podano go po weekendzie. Różnica 4-5 dni. Rzeczywiście trochę późno, ale jak pokazał covid i tak Państwo spisało się dobrze. Problem w tym, że ów płyn powinien zostać podany dużo szybciej, bo jak ktoś zjadł sałatę - wszak wiosna i nowalijki, to często już nic płyn nie mógł pomóc.
3) Stopień skażenia - kurcze, może warto słuchać fachowców? Jak komuś cząstka spadłą na sałatę, a tą obok nie, to jedna miała przekroczoną normę 1000 razy, a druga nie szkodziła. Opad nie rozłożył się równomiernie, a badacz przyjmuje średnie skażenie. Tak, średnio na spacerze z psem mamy po 3 nogi. Tyle warte jest odnoszenie się do średniej w tym przypadku.
3) Skutki - ominęły nas skutki jak dookoła Czarnobyla, brak masowych zgonów, brak bardzo wysokiego podwyższenia zachorowalności na raka, ale ... w Polsce jest wyższa zachorowalność na raka, tylko nie da się tego jednoznacznie przypisać Czarnobylowi. Po drugie sa prace naukowe pokazujące "słabsze skutki", pokolenie wówczas dojrzewające ma masowo problemy z tarczycą właśnie, którą ów płyn miał chronić. Niekoniecznie rak, ale inne schorzenia jak wcześniej znana tylko specjalistom choroba Hashimoto w najróżniejszych nasileniach, a teraz dość powszechna. Wypadałoby się oprzeć na szerokich wynikach, a nie spojrzeć na średnią i stwierdzić po fakcie, znająć wszystko ,że nie miało wpływu.

Mam tylko jedno pytanie. Ile czasu od podania lugola w tarczycy odłoży się tyle jodu, aby nie był już w niej odkładany z innych źródeł (chociażby z tej sałaty)?

Za parę lat pojawią się tacy sami eksperci od covida, którzy stwierdzą, że lokdałny i zamrażanie i maseczki gówno dały

:gambeat007 śmiertelność mówi coś innego

:gambeat007 przecież już są

Jedno muszę przyznać. Bez RCB, SMSów, komórek, znikomej ilości telefonów, w chyba 3-5 dni ogarnięto większość społeczeństwa.
Podawali chyba od 29 kwietnia. Ja piłem lugolę w czwartek lub piątek, w osiedlowej przychodni stojąc w kilometrowej kolejce.
Determinacja władz była bezprecedensowa. Dziś w tej samej sytuacji zeszło by ze 2 miesiące.

Zesrałoby się, a nie zaszło. W dwa miesiące to byśmy nawet nie byli dziś w stanie naruchać odpowiednich ilości płynu Logula, nie mówiąc o organizacji jego podawania