Sprawa wygląda następująco:
- od środy szwagierka ma katar, ból gardła - gorączki brak
- w sobotę rzuciło jej się na węch - przestała czuć "aromat" kupy z pampersa córki
- w sobotę wypełniła formularz aby wykonać test na COVID - system od razu wstępnie zakwalifikował ją,że covidka ma.
- niedziela rano - informacja, że została na nią nałożona kwarantanna.
- poniedziałek czyli dziś - skierowania na test nadal brak ... kontaktu ze strony konsultanta brak ...

Czyli nałożono na nią kwarantannę tylko na podstawie wypełnionego on-line formularza. Bez kontaktu telefonicznego konsultanta, bez kontaktu ze strony jakiegokolwiek lekarza, bez wykonania testu na COVID. Zajebiście

BTW - jeśli ktoś nie chce jutro iść do roboty a woli siedzieć w domu na kwarantannie, to już chyba wie co zrobić ...

#zdykty

Nie przesadzaj, to dobre rozwiązanie, jeśli nie chcesz tracić czasu na kontakt z przychodnią i czekanie, aż lekarz wystawi skierowanie na test.

Wypełniałam formularz online w niedzielę wieczorem, jako że miałam kontakt z potwierdzonym covidem. Jako że kontakt był, to kwalifikowałam się na test. Na IKP od razu było wystawione skierowanie i info o kwarantannie, w ciągu kwadransa był SMS, że test w poniedziałek rano. Po negatywnym wyniku we wtorek kwarantanna została zdjęta.

Dla mnie rewelacja - świetne rozwiązanie, nie musiałam czekać, wszystko załatwione w krótkim czasie. Było info, że konsultanci pracują w wyznaczonych godzinach i żeby wtedy wypełniać formularz, bo inaczej trzeba czekać na kontakt, więc wybrałam formę online i naprawdę byłam bardzo zadowolona, że tak sprawnie to działa.

@Breata Przecież piszę wyraźnie - NIE DOSTAŁĄ ŻADNEGO SKIEROWANIA. Nie ma go ani na IKP ani nie dostała SMSa ... Formularz wypełniła około 19-tej w sobotę. Do teraz tylko decyzja o kwarantannie.

P.S.
Nałożono kwarantanne TYLKO na szwagierkę. Pozostałe 5 dorosłych osób + 1 mały szkodnik, mieszkające w naszym domu, może sobie "na legalu" biegać po świecie. W zasadzie to nawet logiczne - przecież nikt nie dzwonił i nie pytał się jej o nic

Qrwa - zaczyna nas leczyć aplikacja obsługująca formularze internetowe ...

To może niech wypełni formularz jeszcze raz, tym razem zaznaczając zlecenie online, nie przez konsultanta? Profil zaufany chyba ma? Szybciej będzie.

:Xanthus uważam, że skoro system nie zadziałał prawidłowo, to całkowicie zwalnia was z samodzielnego myślenia i możecie iść do pracy/znajomych. Broń boże nie próbujcie ponownego kontaktu z lekarzem po świętach. No i skoro tylko szwagierka na kwarantannie, to żeby przypadkiem nikomu innemu nie przyszło do głowy wypełniać formularz, iść na test, lub zgłaszać się na teleporadę

Jeśli wynik będzie pozytywny potwierdzony testem to kwarantanna zmieni się na izolację domową. Wtedy również zadzwoni ktoś z sanepidu, przeprowadzi wywiad i na domowników nałoży kwarantannę - 7dni dłużej niż izolacja chorego, oraz na osoby z kontaktu-10dni od dnia następnego po kontakcie.
W przypadku wyniku negatywnego wstępna kwarantanna zostaje zdjęta.

Ja tam się dziwię że ktoś tu jeszcze pisze. Przewidywałem że do dzisiaj wszyscy od zarazy padniecie

Miało być ostatni raz na zawsze "HaPe moje" a tu ktoś ostatkiem sił pisze

Jest dobrze, rząd świetnie sobie radzi, mimo, że opozycja przeszkadza, a świat zazdrości.
:xanthus niestety nie rozumie, żeby pomagać, a nie przeszkadzać

System działa tak, że żona poszła do szpitala rodzić i wyszedł jej test pozytywny. Telefon z sanepidu i ja jako osoba zaszczepiona nie dostałem kwarantanny, a nasza 2-letnia córka owszem. Żona od kilku tygodni nie wychodziła z domu i miała kontakt tylko ze mną, więc na następny dzień pojechałem z córką na wymaz. Mi wyszedł pozytywny, a małej negatywny. Gdybym sam się nie zgłosił na test, mógłbym dalej chodzić i zarażać zgodnie z prawem.

:jamajczyk jesteś zaszczepiony i test dał Ci wynik pozytywny? Trochę się zaniepokoiłam. Ile czasu minęło od zaszczepienia do testu? Rzeczywiście zachorowałeś czy to tylko wynik fałszywie pozytywny?

gatinha, tu sie nie ma czym niepokoić, bo to raczej normalne, że szczepienia nie zawsze chronią przed samą chorobą, tylko na ogół łagodzą objawy. tobie nic będzie, ale drugiego zarazisz

:gatinha zadaniem szczepionek na koronawirusa jest ochrona przed ciężkim przebiegiem zachorowania i śmiercią. Skuteczność w zapobieganiu zachorowaniom o lekkim i umiarkowanym przebiegu jest zdecydowanie niższa.
Mam wrażenie, że nasze władze powinny to mocniej akcentować.

:breata, a kiedy miałaś ten test? Nie przed rozpoczęciem fazy "udowadniamy działanie lockdownu przez zmniejszanie liczby testów"? Bo znajomy w zeszłym tygodniu też dostał kwarantannę i się jeszcze skierowania na test nie doczekał

:tytezterefere
"Podmiot liryczny" tego tekstu - szwagierka dostała zlecenie na test wczoraj około 15-tej, że na sam wymaz ma jechać do punktu na 17-tą. Wymaz pobrany. Czekamy na wynik.

Obstawiam, że ekipa obsługująca te zgłoszenia: internetowe, SMSowe czy telefoniczne miała wolne z tytułu świąt ... A w robocie siedziało max 1/4 obsady, to się i nie wyrabiali z obsługą zgłoszeń.

:gatinha Drugą dawkę Pfizefa dostałem 27 stycznia. U mnie sytuacja jest jeszcze trochę inna bo jestem po przeszczepie i zażywam immunosupresję, więc skuteczność szczepionki jest niższa. Jednak w szpitalu, w którym pracuję nie jestem jedyną osobą szczepioną, która zachorowała. Trzy tygodnie po szczepieniu sprawdzałem poziom przeciwciał to wyszło niecałe 740. Jest to wynik dość średni. Jedna koleżanka miała 22 tysiące, a druga 70. Słyszałem też o dwóch pielęgniarkach, które po szczepieniu nie wytworzyły przeciwciał wcale. Jednak musze przyznać, że przechodzę chorobę bardzo lekko. Lekki kaszel, dwa dni kataru i stępienie węchu na parę dni. Saturacja cały czas 99-98

Terefere, test był w ubiegły poniedziałek. Jak pisałam, nie chciałam kontaktu z konsultantem, tylko online, więc w ciągu kwadransa było wszystko załatwione. Dla mnie bomba.