I mam szczepienie 14 kwietnia o godzinie 10.50 A przecież wczoraj nie skorzystałam z okazji, żeby się zapisać. A 14 kwietnia to dużo wcześniej kiedy w ogóle mój rocznik miał się zapisywać. Powtórzę jeszcze raz:

BURDEL


Teraz czekam na telefon w którym Ivon powie: "Sorki coś mi się pojebało"

A ja, zamiast czekać na telefon, to się sam zapisałem jak du*a.

No burdel, no.

a ja jakies esemesy słałam, całe dwie minuty mi to zajęło
13 maja

:gatinha it's just a prank bro!

:gatinha, może w końcu ktoś się zorientował, że pracujesz na uczelni?

A może to koty do szczepienia jakiegoś ?

a no właśnie, dlaczego jeszcze nie dostałaś astra zeneki dla plebsu? znaczy pracowników oświaty

Jedyne wytłumaczenie tego telefonu, to obiecany "bonus" za zgłoszenie chęci szczepienia już w styczniu

:discordia bo nie jestem dydaktykiem tylko administracją.

czyli bedzie fajzerek?

Ja to za niedługo muszę robić dawkę przypominającą.

Niezły mają burdel w tym swoim Archeo

:discordia a tego nie wiem. Nie ogarniam tej kuwety. Ja, taka stara kociara

:gatinha „[…] BURDEL […]”
To się teraz nazywa hotel na godziny.

:gatinha pani z dziekanatu?

REKTOR
Przeskakuje najwyższe budynki za jednym zamachem. Jest silniejszy od lokomotywy i szybszy od pocisku. Chodzi po wodzie. Rozmawia z Bogiem.

PROREKTOR
Przeskakuje niskie budynki za jednym zamachem. Jest silniejszy od lokomotywy parowej. Czasami dogania pocisk. Chodzi po wodzie, gdy morze jest spokojne. Rozmawia z Bogiem, jeżeli otrzyma specjalne pozwolenie.

DZIEKAN
Przeskakuje niskie budynki z rozbiegu i o tyczce. Jest prawie tak silny jak lokomotywa parowa. Potrafi strzelać z pistoletu. Chodzi po wodzie na krytym basenie. Czasami Bóg zwraca się do niego.

PRODZIEKAN
Ledwo przeskakuje budkę portiera. Przegrywa z lokomotywą. Czasami może trzymać broń bez obawy o samookaleczenie. Bardzo dobrze pływa. Rozmawia ze zwierzętami.

PROFESOR
Obija się o ściany próbując przeskoczyć jakikolwiek budynek. Może zostać przejechany przez lokomotywę. Nie dostaje amunicji. Pływa pieskiem. Mówi do ścian.

DOKTOR
Wbiega do budynków. Nie wytrzymuje konfrontacji z ręczną drezyną. Moczy się pistoletem na wodę. Utrzymuje się na wodzie tylko dzięki kamizelce ratunkowej. Bełkocze do siebie.

PANI Z DZIEKANATU
Podnosi budynki i przechodzi pod nimi. Zwala lokomotywę z torów. Łapie pocisk zębami i go rozgryza. Zamraża wodę jednym spojrzeniem. Jest Bogiem.

Dobra. Teraz możemy się zakładać kiedy to odwołają. Bo Ivone obiecała sms-a z potwierdzeniem. I sms-s ni ma. Myślę, że pierwszego dnia po świętach zadzwoni do mnie przychodnia i powie coś w stylu: "Nie mamy pani szczepionki i co nam pani zrobisz?"

Pierwszego dnia po świętach Dworczyk cię przeprosi w telewizji

Sms-a nadal nie ma, czyli nadal nic "na piśmie" No nic. W razie gdyby i do Was zadzwoniła Ivona, to miejcie w pamięci pesel i kod pocztowy.

po prostu zadzwoń na tę magiczną linię, najlepiej późnym wieczorem, i potwierdź. bo na esemesa możesz sie nie doczekać

wcale nie słyszę telefonów, wogóle

a co słyszysz? głosy?

:gatinha A może po prostu ktoś ci ukradł pesel i numer telefonu, udając automat od szczepień? I już wziął na ciebie chwilówkę? A po świętach napisze o tobie Niebezpiecznik?

a_p a wiesz, że nawet myślałam o tym, że to świetny sposób na wałek i kto wie czy zaraz nie zaczną się jakieś szwindle?

:gatinha, optymistka z ciebie. Ja jestem pewna, że się zaczną szwindle

:gatinha, ale pracujesz na uczelni, więc wg mnie jak najbardziej powinnaś być w rzucie z nauczycielami i wykładowcami.
Moja mama pracuje w WTZ mieszczącym się w tym samym budynku co przychodnia w mojej rodzinnej mieścinie. Jest księgową, a załapała się na szczepienie pfizerem w styczniu.

:tytezterefere to jest tematem nieustannych rozmów o braku logiki takich szczepień. Wykładowcy zaszczepieni - są na zdalnym nauczaniu, studenci mają zajęcia online. Na uczelni zostali: portierzy, bibliotekarze, baby z dziekanatów, panie sprzątające, obsługa techniczna etc. - nikt z nich (nas) nie jest zaszczepiony.
Ale zarówno studenci, jak i wykładowcy jeśli muszą skorzystać z biblioteki czy załatwić sprawę w dziekanacie - pojawiają się osobiście.
Ale nie do mnie pytanie o sens takich szczepień. Pytaj Czarnka. To chyba jego geniusz.

Jednym słowem - na uczelniach, ten kto może pracować zdalnie jest zaszczepiony, a ten, kto musi wykonywać swoją pracę na miejscu - nie jest. Czego nie rozumiesz?

Ed. 2. baba z dziekanatu nie zabierze pracy do domu, gdyż RODO

:krzychpl

MAGISTER
Niby nie umie skakać i niewiele podniesie, ale jak nagle chorobowe go wywieje na miesiąc, to okazuje się, że wnioski leżą niewypełnione i niepodpisane, dokumentacji nikt nie uzupełnia, studenci i profesorowie snują się po pustych korytarzach, bo nie wiedzą, gdzie i jakie mają zajęcia, na uczelni przestają się odbywać jakiekolwiek wydarzenia, a co najgorsze – nikt nie umie podłączyć rzutnika.

:dudikoff magister-doktorant

:dudikoff już się ich nie nazywa magistrami, to doktoranci. Ale zaiste, reszta się zgadza

:gatinha No więc niekoniecznie na wszystkich, na WUMie jest zupełnie odwrotnie, studenci i wykładowcy zaszczepieni, zajęcia laboratoryjne i kliniczne kontkaktowe, tylko wykłady i seminaria są online ale to niewielka część zajęć, nie zaszczepiono administracji ale wszystko załatwia się w formie elektronicznej, a do budynku rektoratu wpuszczają tylko w wyjątkowych sytuacjach umówione osoby.