JAK DZISIEJSZA PARYŻANKA WYGLĄDA.

Szalone wybryki obecnej mody paryskiej, która chce sobie powetować bolesne wojenne prywacye zmuszają też i same paryżanki do odpowiedniego upiększenia swego extelieur. Oto jak według opisu „Timesa" wygląda mieszkanka podsekwańskiej Ville-Lumiere:

Silne barwy na policzkach, płonące wargi, mocno napudrowana skóra i silnie podkreślone brwi ponad sztucznie lśniącemi oczyma to dzisiaj w Paryżu sine qua non. Niektóre panie używają pudru, który jest prawie żółty i całemu obliczu nadaje krzykliwy ton. Czerwień policzków i warg zbliża się do barwy pomidorów. Włosy w skrętach przylepione do policzków; oczy powiększone mają kształt dużych migdałów; dziwne te kobiety zmuszają nawet usta do przybierania szczególnego kształtu, a brwi osadzają wyżej, niż je natura umieściła. Ręce są do najwyższego stopnia obrobione przez manikure, paznogcie farbowane na krwisty kolor lśnią jak zwierciadełka. Palce usztywnione najwyszukańszymi brylantami. Na ramionach migocą, ciężkie wstęgi zamiast rękawów. Kostki u nóg są opięte szerokimi pierścieniami, nogi ujmują długie spiczaste pantofelki: całość sprawia wrażenie wyuzdanej huryski, która się stała kochanką dzikiego wodza barbarzyńskiego plemienia.

HYPER-DŻADZ,

nowy taniec londyńskiego towarzystwa.

Nowy sezon balów, wieczorów, wesołości, strug szampana i łez, tragedyi serc i kieszeni ojców zainaugurował w Londynie „Hyper-dżadz, godny nastepca prostego i skromnego dawniej „dżadza. Wynalazca opisuje swój nowy choreograficzny akt następująco:

„Hyper-dżadza test to połączenie ,,dżadza" i „foxtrotta”, ze wschodniemi waryacyami do melodyi tama. Muzyka zaczyna się monotonnym oryentalskim tematem, do którego tańczy się rica-trotta". Następuje kawałek „tanga”, który potęguje się do szału „dżadza”, aby się kończyć znowu „foxtrottemn. Główną cześć hyper-dżadza stanowi „walc” pełen niezwykłych skrętów, pochylań, i załamań. Najciekawsze „pas” tańca to ten krok, w którym para stoi na jednej nodze, a drugą w powietrzu trzyma nieruchomo pod kątem prostym. Następnie potem zupełnie inna kombinacya: tańcząca para przyjmuje pozycyę czołgającą, w której porusza się niezgrabnie po ziemi na kształt pary raków.

Do pełzania brzuchami po ziemi i chodzenia na głowie stąd już bardzo niedaleko.

Ilustrowany Kuryer Codzienny, 14-01-1921

100lattemu.pl