1982 rok, ciemno, zimno, zbliża się godzina milicyjna (ale jeszcze przed, niby można wolno chodzić), patrol ZOMO dostrzega spieszącego się gdzieś faceta. Jeden z ZOMO-wców ściąga kałacha, odbezpiecza i wali serią w tego faceta. Trup na miejscu.
– Powaliło cię? Przecież jeszcze jest przed godziną milicyjną!
– Spoko, ja go znam i wiem, gdzie mieszka, on w życiu nie zdążyłby do domu przed godziną milicyjną.
--
⭍ ☂️ ***** *** ☂️ ⭍