Obecnie narodzonym dzieciom i ich dzieciom mozna proponowac kariere w energetyce fuzyjnej.

https://www.space24.pl/fuzja-trwajaca-nie-sekundy-a-minuty-rusza-budowa-reaktora-iter

https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/trendy-gospodarcze/slonce-na-ziemi-czysta-energia-i-pokoj-na-swiecie/

http://t.m.china.org.cn/convert/c_1eUebH3z.html


Potencjalny wplyw na reszte spoleczenstwa bedzie to mialo prawdopodobnie ogromny. Energetyka ma najwiekszy bezposredni wplyw na nasze zycie (oprocz dostepu do tlenu).

dobrobyt w dzisiejszych czasach - rodzi się dziecko mądre to wysyłasz na studia energetyki fuzyjnej, rodzi się głupie - do zawodówki na maklera kryptowalut (no offence). tu i tu kariera i profity finansowe

:nevya
Mam chlopaka

Pierworodny rzucił germanistykę dla historii. Pomimo tego, że to jednak Warszawski, wykrzyknęłam : dlaczego?!
Bo to kocham.
Na nowy plan zarobił sobie sam. Na dworzec nie poszłam. Ojciec go odprowadził. Wylabym jak bóbr, nie chciałam się ośmieszać Ryczałam w domu, gdy tylko zamknęły się za nim drzwi. Z Warszawy do mnie na wieś za szybko nie wróci. Mam tę świadomość.
I tyle mniej więcej było tego całego, szumnego "wysyłania"

:iwaiwa , nie chcę Cię martwić, ale jakieś 90% prominentnych działaczy PiS jest po historii (i to chyba nawet z UW)

:jez_z_lasu , w sumie... (oglądać od 44 sekundy)

https://youtu.be/7p9cMqd_Qp8?t=44

:nevya
No dobra. U mnie czy u Ciebie?

:nevya
O to się nie martw

:nevya
Tylko zeby nie bylo jak tutaj!
https://youtu.be/fwbl6SJGRyQ

:iwaiwa
Po historii to może wrócić wcześniej, niż się spodziewasz...
Jeśli nie załapie się do IPN, to czeka go kariera wioskowego nauczyciela (jeśli będzie chciał pracowac w wyuczonym zawodzie).

:proflecter
Mówiłam to samo. To nie tak, że ja się przechwalam. Bo to nie moje osiągnięcia. Zawsze 6 z historii, matura na 99 % marzy, że zostanie na uczelni. Ma świadomość, że to nie studia do licencjatu. Sam pracuje, żeby się utrzymać
Ja swoje lata mam. "Mniej niż zero" też znam.
Zawsze mam dla niego miejsce.

:nevya
To jedziemy:
Kaczor - prawo,
Adrian - prawo,
Pinokio - historia na UWr,
Płaszczak - historia na UW,
Bredziński - politologia,
Szczurek - historia na UW,
Lipiński - ekonomia,
Antek - historia na UW,
Szydło - etnografia,
Karski - prawo,
Terlecki - historia na UJ,
Sobolewski - prawo,
Gliński - ekonomia,
70 mln - historia na UW,
Witek - historia na UWr,
Suski - wykształcenie średnie,
Goebbels - handlowiec,
Karczewski - lekarz,
Kuchciński - wykształcenie średnie.

Czyli procent całkiem spory, ale żeby 90%, to znaczna przesada - (pseudo)prawników jest więcej.

:iwaiwa
Jeśli by chciał zostać na uczelni, to teraz tylko na studiach doktoranckich. Czyli kolejne 3-4 lata studiów "za stypendium". A kiedy w końcu po 30-tce dostanie etat asystenta za 3.500 zł brutto, to mu na wynajem mieszkania nie starczy...

:proflecter
Chyba, że zacznę żreć nietoperze w ramach sabotażu całkiem nieźle udało im się ( kolega + koleżanka) cenę za mieszkanie wynegocjować

Zawsze mnie bawi takie podejście co kto będzie miał po studiach, ale tak naprawdę to istnieją tylko ludzie bez perspektyw, a nie kierunki. Jeżeli ktoś jest w czymś naprawdę dobry to świetnie, że chce być w tym jeszcze lepszy. I wcale nie jest powiedziane, że musi to być robione kosztem kariery, kasy i dobrobytu rodziny - bycie ekspertem można spieniężać na różne sposoby. Kto tam wie czy chłop nie napisze kiedyś bardzo poczytnej książki czy też w najgorszym przypadku zostanie youtuberem No i to też takie dosyć ograniczone myślenie, że jak ktoś się wykształcił w jednym kierunku to musi w nim pracować, bo nie ma przecież możliwości prowadzenia jakiegoś biznesu albo podejmowania innej satysfakcjonującej finansowo pracy.

:proflecter i żadnego inżyniera.

:gen_italia
Do polityki idą ci, którzy naprawdę do niczego się nie nadają. Czyli z wykształceniem technicznym w tym kraju nie jest jeszcze tak źle.
Internety podają, że wśród parlamentarzystów trzeciego szeregu jest po kilku inżynierów budownictwa i inżynierów mechaników.

:gen_Italia prawdziwy Polak, patriota odpowiedziałby Ci cytatem:

"Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko"

Odpowiedziałby, gdyby go znał i wiedział skąd pochodzi. W każdym razie, kto by wierzył ludziom, którzy twierdzą, że ziemia jest kulista?

:iwaiwa, do Warszawy?! Szkoda chłopaka .

:proflecter Pieolenie. Jeżeli idzie na studia z pasji, to sobie zawsze poradzi. Dobre wykształcenie uczące szukania informacji. Nie trzeba pracować w zawodzie, ani zostawać kustoszem.

:virtus Ja za dzieciaka w jakiejś Delcie czy innym Świecie Młodych wyczytałem, że już za dziesięć lat rosyjscy naukowcy wybudują elektrownię termojądrową. I to było rzeczywiście blisko 40 lat temu.
A jak już dorosłem, poczytałem jakie to problemy występują, to mam przemożne wrażenie, że tokamaki to ślepa uliczka i sensowniejsze jest pójście "na rympał", czyli podgrzewanie laserem kapsułek z np deuter-tryt. Bo na tym polu ostatnio sporo nauka(i praktyka) poszła do przodu.

:thurgon
Akurat wiem, o czym mówię. Przeszedłem właśnie taką drogę. Na szczęście w porę się opamiętałem. Co po stopniach naukowych, gdy do garnka nie ma co włożyć.

:proflecter co racja to racja, "prestiżem" dziecka nie nakarmisz i mieszkania nie umeblujesz

:thurgon "na studia z pasji zawsze sobie poradzi"...
Taaa, moja żona się pasjonowała. Aż odczuła na własnej skórze i obserwacji, że polskie uczelnie to państwo polskie w miniaturze.
Prowizorka i absurdy. I ludzie, którzy teoretycznie powinni orientować się w zagadnieniach funkcjonowania uczelni i przepisów, biorąc za to grube pieniądze, ale to ich trzeba pilnować, by wszystko było zgodnie z prawem.

:krzychpl
No ale takiej mojej babci nie obchodzą moje dochody. Ale nad tym, że nie pracuję na etacie, wywalanie pieniędzy na auto nie jest moim priorytetem, no i nie chodzę w mundurze lasów państwowych, jak ten adaś sąsiadów - załamuje ręce

Na studiach zrozumiałem, że jest coś k*rwa mocno nie tak, jak wykładowcy z raczej dynamicznych kierunków jak fizyka czy geologia potrafili najwyżej dyktować z rozpadających się, pożółkłych kartek, co oni "trzydzieści lat temu w diseldorfie widzieli".

A rozmowa z dziekanem na temat grantów to żebractwo. Nie bez powodu większość doktorantów to były kobiety. Żeby robić naukę, to trzeba mieć jelenia, który na tę pasję zarobi.

Ja wiem, że Skłodowska rad pęsętką po atomie wyciągała z rudy, ale to nie te czasy. W czasie, gdy siedem uczelni w Polsce korzystało na przemian z jednej mikrosondy elektronowej, którą na spółkę kupiło 10 czy więcej lat wcześniej, w małym niemieckim Freibergu stały dwie. A w Dreźnie też przynajmniej jedna.

Syf kupa i kamieni kupa.