Niezłą, i o zaskakującym kierunku dyskusję wywołała wrzuta z fejsbuniowego konta pewnego śmieszka o dziwnej ksywie. O czym tym razem?
"O "Pro Life":
Mam w tej sprawie trochę do powiedzenia, złożyło się bowiem tak, że mam niepełnosprawnego brata - z porażeniem mózgowym, głębokim upośledzeniem umysłowym - którego ogarniałem przez większość mojego życia. I powiem Wam, że jakoś nigdy do mnie i mojej mamy nie przyszło "Pro Life" i nie powiedziało: "hej! Macie niepełnosprawną osobę w domu? To weźmiemy ją na spacer, żebyście mogli odsapnąć! Odbierzemy ze szkoły! Albo chociaż umyjemy Wam gary na chacie!". Nic podobnego nigdy się nie wydarzyło, a Paweł ma 27 lat czyli tyle, ile tak zwany "kompromis aborcyjny", więc mieli na to masę czasu. Najwyżej ksiądz po kolędzie mówił nam, że bardzo jesteśmy dzielni i na tym kończyło się jego zainteresowanie.
"Pro life" nie obchodzi realna pomoc komukolwiek, tylko ich odjebane rojenia o godności płodów. I nic ponad to.
I ja wiem, dlaczego tak jest. Wystarczy spojrzeć na tych ludzi bez złości. No, któż tam jest? Kobieta którą zalewa smutek i wściekłość, z którymi nie potrafi się skonfrontować, dlatego przenosi ją na tematy "życia poczętego". Lekko upośledzony doktor (swoją drogą widać na jego przykładzie, w jakim stanie jest polska humanistyka...) z fejsikową świtą złożoną z ludzi z FASem, starych panien i kuców-nieruchaczy, którzy nie mogą, lub nie chcą zrozumieć żadnej rzeczy w żadnym temacie. Są wreszcie neurotyczni publicyści z artylerią intelektualizacji, racjonalizacji i wyparcia, a nawet redaktorzy z organicznym uszkodzeniem mózgu.
I okej, zgadzam się, że całe to towarzystwo potężnie się teraz zesrało, ale prawda jest taka, że są to w większości chorzy ludzie.
Źródło dzisiejszej inby nie bije, moim zdaniem, ani w kościele, ani w tradycji, ani nawet u księdza rydzyka w basenie geotermalnym, tylko w tym, w jak katastrofalnym stanie znajduje się polska psychiatria, tym, że na zwykłą terapię na NFZ trzeba czekać ponad rok, plus tym, że społeczeństwo zamiast wspierać chorych wyzywa ich od wariatów, zaś finansowanie psychiatrii ma w piździe wmawiając sobie balecorowiczowsko-korwinowskie bzdury o tym że "każdy jest kowalem własnego losu". Dlatego, jeżeli chcecie protestować mądrze, protestujcie przede wszystkim w obronie oddziałów psychiatrycznych i poradni zdrowia psychicznego. Gdyby "Pro Life" trafili tam na czas, nie szaleliby teraz po Trybunałach..."
Rumuński Spektralizm by facebook
"O "Pro Life":
Mam w tej sprawie trochę do powiedzenia, złożyło się bowiem tak, że mam niepełnosprawnego brata - z porażeniem mózgowym, głębokim upośledzeniem umysłowym - którego ogarniałem przez większość mojego życia. I powiem Wam, że jakoś nigdy do mnie i mojej mamy nie przyszło "Pro Life" i nie powiedziało: "hej! Macie niepełnosprawną osobę w domu? To weźmiemy ją na spacer, żebyście mogli odsapnąć! Odbierzemy ze szkoły! Albo chociaż umyjemy Wam gary na chacie!". Nic podobnego nigdy się nie wydarzyło, a Paweł ma 27 lat czyli tyle, ile tak zwany "kompromis aborcyjny", więc mieli na to masę czasu. Najwyżej ksiądz po kolędzie mówił nam, że bardzo jesteśmy dzielni i na tym kończyło się jego zainteresowanie.
"Pro life" nie obchodzi realna pomoc komukolwiek, tylko ich odjebane rojenia o godności płodów. I nic ponad to.
I ja wiem, dlaczego tak jest. Wystarczy spojrzeć na tych ludzi bez złości. No, któż tam jest? Kobieta którą zalewa smutek i wściekłość, z którymi nie potrafi się skonfrontować, dlatego przenosi ją na tematy "życia poczętego". Lekko upośledzony doktor (swoją drogą widać na jego przykładzie, w jakim stanie jest polska humanistyka...) z fejsikową świtą złożoną z ludzi z FASem, starych panien i kuców-nieruchaczy, którzy nie mogą, lub nie chcą zrozumieć żadnej rzeczy w żadnym temacie. Są wreszcie neurotyczni publicyści z artylerią intelektualizacji, racjonalizacji i wyparcia, a nawet redaktorzy z organicznym uszkodzeniem mózgu.
I okej, zgadzam się, że całe to towarzystwo potężnie się teraz zesrało, ale prawda jest taka, że są to w większości chorzy ludzie.
Źródło dzisiejszej inby nie bije, moim zdaniem, ani w kościele, ani w tradycji, ani nawet u księdza rydzyka w basenie geotermalnym, tylko w tym, w jak katastrofalnym stanie znajduje się polska psychiatria, tym, że na zwykłą terapię na NFZ trzeba czekać ponad rok, plus tym, że społeczeństwo zamiast wspierać chorych wyzywa ich od wariatów, zaś finansowanie psychiatrii ma w piździe wmawiając sobie balecorowiczowsko-korwinowskie bzdury o tym że "każdy jest kowalem własnego losu". Dlatego, jeżeli chcecie protestować mądrze, protestujcie przede wszystkim w obronie oddziałów psychiatrycznych i poradni zdrowia psychicznego. Gdyby "Pro Life" trafili tam na czas, nie szaleliby teraz po Trybunałach..."
Rumuński Spektralizm by facebook