No to dalej. Po epickiej, godzinnej podróży pociągiem zameldowaliśmy się w Ełku. Zrzuciliśmy bety w hotelu i na szybki rekonesans. Według przewodnika, większość zabytkowych kamienic znajduje się przy ulicy Armii Krajowej i przy ulicy Tadeusza Kościuszki. Tu widzimy seminarium duchowne
A tutaj zespół szkół muzycznych (jeśli mnie pamięć nie myli). Naprawdę urokliwe.
Nie sądziłem, że to aż tak ładne miasto.
Na zdjęciu w oryginalnym rozmiarze możemy prześledzić historię ełckich herbów miejskich
I kiedy człowiek myśli, że nacieszył już wystarczająco oko, jawi się kolejna perełka
Wchodząc w bramę prowadzącą do miejskiej biblioteki, trafiamy na mural. Podobno ta pani była wielką propagatorką kultury w Ełku, zajmowała się między innymi fotografowaniem miasta.
Następnego dnia pogoda do dupy, więc wybieramy się do muzeum kolejnictwa i historii Ełku. Jeśli ktoś będzie miał możliwość odwiedzenia tego miasta w najbliższym czasie, w muzeum jest wystawa poświęcona plebiscytowi mazurskiemu z 1920 roku. Bardzo ciekawa. Zdjęć zdjęciom w gablotach jednak nie robiłem, więc teraz pociągi.
Nie załapaliśmy się na przejazd Ełcką Koleją Wąskotorową, ale podobną atrakcję zaliczyliśmy jakiś czas temu w Rogowie, więc nie było zbyt wielkiego żalu. Ale kolejka cudna
Mam cichą nadzieję, że ten wagonik doczeka renowacji
Podobno są gdzieś zdjęcia, na których nie robię głupiej miny
Ale, ale. A co to jedzie zwykłymi torami? Chłopcy idą na wojnę? Mam szczerą nadzieję, że nie. Ale zobaczyć transport czołgów na lawetach to jednak jest coś nowego.
Pięknie odrestaurowany wagon pocztowy
Każdy egzemplarz pługu wąskotorowego mi się podoba, nie inaczej i z tym ełckim.
Podpisane Rudnik.St nie wiem czy to nazwisko i skrót imienia rzeźbiarza, ale ma gość fach w rękach.
Badania naukowe wykazały, iż Jezioro Ełckie nie jest pod skosem, tylko ja robię koślawe zdjęcia
Zabytkowa wieża ciśnień. Obecnie znajduje się tam siedziba Mniejszości Niemieckiej, i w związku z tym nie ma wstępu na teren posesji. A szkoda.
Siemanko!
No, kurde, pięknie.
Jeszcze raz wieża ciśnień w pełnej krasie.
I już ledwie powłóczyliśmy nogami, ale mapa wskazywała, że całkiem niedaleko znajdziemy cmentarz wojenny żołnierzy rosyjskich z czasów pierwszej wojny światowej. Szkoda byłoby być tak blisko i nie zobaczyć. Więc się przeszliśmy i tam.
Resztką sił doczłapaliśmy do promenady miejskiej, akurat żeby trafić na urzekający widok.
Szczerze polecam odwiedzenie Ełku. Naprawdę fajne miasto, z mnóstwem pięknych widoków, ciekawostek i oddechem historii regionu. Turystów tam jak na lekarstwo, więc na tłumy narzekania raczej nie będzie. A cholernie warto.
Skoro Ełk z dyni, to następne będą Stare Juchy i Kętrzyn
& :szufla
--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.