Najnowszy dowcip z Białorusi:
"OMON złapał przechodzącego człowieka i napierdala go pałami.
- Za co mnie bijecie, ja głosowałem na Łukaszenkę.
- Kłamiesz skurwysynu, nikt na niego nie głosował !"
Sytuacja jest skomplikowana, mam sporo znajomych na Białorusi i z nimi rozmawiam codziennie. To młody naród, starzy już wyzdychali albo się zapili; mają już dość karalucha (tak na Białorusi określa się baćkę, ewentualnie mówią na niego "AgroFührer"). Doskonale zdają sobie sprawę, że Białoruś to komunistyczny skansen i dyktatura i zwyczajnie chcą zmian.
Karalucha w tej chwili nie ma w Mińsku, na wszelki wypadek spierdolił za miasto. Zrozumiał, że ma przejebane czy jeszcze nie ?
Swego czasu nie pozwolił na prywatyzację; Białoruś to państwowe zakłady a karaluch wpadł na pomysł sprywatyzowania kołchozu i zostania kierownikiem po wieczne czasy. To dużo prościej niż sprzedawać zakłady za łapówki; miał wszystko na własność.
Ale w tym właśnie dzisiejsze niebezpieczeństwo - od jutra na Białorusi ogólnonarodowy strajk; stoją wszystkie zakłady.
Ktoś pamięta jak u nas komuchy srali w pory na takie zapowiedzi?
Jeśli nikt się wmiesza to AgroFührer za tydzień będzie siedział z Janukowiczem i w karty grał w Rostowie
I tu jest drugi problem tj. Chujło.
Wpompował w Białoruś miliardy w kredytach i tanim paliwie a tu taki zonk!
Dzisiaj Kreml ogłosił,że jest gotowy do niesienia bratniej pomocy narodowi białoruskiemu przeciwko wichrzycielom sterowanym i opłaconym przez Polskę i Litwę; tj. wróg i pretekst już jest.
Chujło nie może sobie pozwolić na utratę Białorusi na rzecz jakiejś zasranej zachodniej demokracji. Z drugiej strony tajemnicą Poliszynela jest, że chujło karaluchem zwyczajnie gardzi.
Nieźle musi go krew zalewać bo cokolwiek zrobi będzie źle.
A Białorusini ? Twierdzą, że nie dopuszczą do powrotu karalucha; w każdym razie bilet do Hagi już od narodu ma na linie CriminalAvia