Trzeci akt opery "Straszny dwór" rozpoczyna się rozmową pomiędzy Maciejem i Skołubą odprowadzającym go na miejsce nocnego spoczynku we dworze Miecznika w Kalinowie. Maciej to stary służący i opiekun Stolnikowiczów, Stefana i Zbigniewa, którzy, wróciwszy z bitewnych szlaków, zjechali na Nowy Rok do ojcowskiego przyjaciela po złożone u niego pieniądze, ale i by odnowić znajomości z nim oraz jego córkami: Jadwigą i Hanną. Skołuba to łowczy i klucznik z Kalinowa, zaufany człowiek gospodarza. Zła legenda dworu (w rzeczywistości „strasznego” mamom i ciociom mniej urodziwym niż mieszkanki Kalinowa panien) wywołała u Macieja, chociaż wiarusa zaprawionego w bojach, dość duże obawy. Skołuba zaś, wtajemniczony w intrygę Hanny i Jadwigi, próbuje rozdzielić trójkę gości i celowo nie tylko niby to zapomina zabrać świecę, ale też podsyca obawy Macieja, zbywając go, że przecież świeci księżyc i każąc jemu samemu spać na podłodze obok starego zegara w sali z groźnie wyglądającymi malowidłami. Gdy łowczy żegna się znacząco wypowiedzianymi słowami: „Dobrej nocy!”, drżący ze strachu Maciej jeszcze raz domaga się wyjaśnień.
Skołuba w arii "Ten zegar stary" dzieli się z gościem niestworzonymi historiami, budując tym bardziej atmosferę grozy. Otóż, niby to stary od lat zepsuty zegar w obecności obcych na dźwięk piania koguta zaczyna wydzwaniać na przedętych rurach jakieś piekielne kuranty. Drugim omawianym przez Skołubę aspektem są obrazy kobiet, praprababek Miecznika, które także gdy tylko kur zapieje, a nieznana osoba przebywa w sali, „wyłażą z ram” po to, żeby się potępieńczo kłócić. Każda z dwóch części jest zakończona pytaniem do Macieja o to, czy się nie boi, a gdy ten zaprzecza, Skołuba częstuje go tabaką.
A sam Ładysz urodził się w 1922 w Wilnie: “Jestem szczęśliwy i dumny, że młodość przeżyłem w Wilnie; piękną młodość, jakiej życzyłbym wszystkim: śpiewy, zabawy, wódeczka, przyroda... Nie ma nic wspanialszego na świecie.”
Spoko gość, co nie?
https://www.youtube.com/watch?v=vWq-8MxrklE