Polska wieś, już wcześniej biedna i zacofana, nie miała żadnych szans w obliczu wielkiego kryzysu gospodarczego. Zarobki gospodarzy spadły nawet o 96%. Skutki były opłakane.
Międzywojenna Polska była krajem zdecydowanie chłopskim. Według spisu powszechnego z 1931 roku z pracy na roli utrzymywało się 61% obywateli. Jednocześnie, produkcja rolnicza stanowiła aż 79% ogólnej wartości wytwarzanych w kraju dóbr.
Mogłoby się wydawać, że wobec takiej struktury gospodarki II Rzeczpospolita powinna odczuć skutki wielkiego kryzysu mniej boleśnie niż inne kraje. Nic z tych rzeczy.
Zapaść była ogromna, a Polska wychodziła z niej o wiele dłużej i z większym trudem, niż państwa wysoko uprzemysłowione. Na Zachodzie zasadnicza faza kryzysu trwała od 1929 do 1933 roku. Nad Wisłą o dwa lata dłużej.
Ceny płodów rolnych lecą na łeb
O spustoszeniu, jakie katastrofa ekonomiczna poczyniła na polskiej wsi najlepiej świadczy spadek dochodów chłopów posiadających gospodarstwa o powierzchni od dwóch do 50 hektarów. Stanowili oni przytłaczającą większość ludzi żyjących z pracy na roli.
O ile w roku gospodarczym 1928/29 taki rolnik mógł liczyć średnio na 214 złotych dochodu z hektara, to w roku 1930/31 było to 25 złotych, a rok później jedynie 8 złotych. Jeszcze w 1935 roku gospodarz zarabiał na czysto ledwo 18 złotych z hektara. Spadek wynosił od 88 do nawet 96%!
Skurczenie się dochodów wynikało z bezprecedensowego załamania cen płodów rolnych. Wystarczy powiedzieć, że o ile w 1928 roku za kwintal (100 kilogramów) pszenicy chłop inkasował w skupie średnio 47,4 złotego, to cztery lata później były to 24,6 złotego, a w 1935 roku zaledwie 16,1 złotego.
Dokończenie:
https://wielkahistoria.pl/wielki-kryzys-na-polskiej-wsi-1929-1935/