:wisz-nu Opis tego zdarzenia, brzmi jak scena wyjęta żywcem z filmu z Louisem De Funès.
Uszczęśliwiają go na siłę (wyobraźcie sobie jak wzdycha, że nie. no nie, no dobra), scena z lekarzem i jakimiś dziwnymi odczytami, za duży skafander (idzie jak ostatnia pierdoła, w tym niedopasowanym wdzianku), sam instaluje się w kokpicie, niedopięty hełm, za luźne pasy (szamocze się z tymi wszystkim paskami i klamrami), zamiast spacerowego lotu normalne ćwiczenia (festiwal min przerażenia) , lewitacja w kabinie i przypadkowe katapultowanie, pilot uciekający z samolotu jak z tykającej bomby.
... na koniec znaleźliby go w jakimś bajorku, na drzewie, ewentualnie ląduje na samochodzie, który go zabiera w dalszą podróż.
Tylko trzeba by co nieco wywalić, bo ludzie by narzekali, że to jest za głupie i nieprawdopodobne.
https://vader.joemonster.org/upload/riu/oryginal_18256845839aafeldf.jpg