:nevya
"...umiera 2 mln ludzi w polsce, reszta po pogrzebie wraca do pracy. Podejście 2 - wszelkie restrykcje, przeciąganie w czasie - umiera 1,5 mln, reszta za kwartał nie ma do czego wracać. Mamy dodatkowe pół miliona z głodu..."
Dalej się suma nie zgadza ?

:tomcat_tc myślę że mowa o długofalowych skutkach

już są jakieś nieśmiałe doniesienia że w połączeniu z niektórymi środkami przeciwzapalnymi jedzie po wątrobie (pocieszam się, że akurat ta się potrafi zregenerować)

:cud_tyleczek , nie zgadza mi się tylko logika, bo bardziej prawdopodobne jest, że pół miliona ludzi umrze na głupie choroby z którymi możemy dzisiaj walczyć z powodu kompletnie niewydolnych szpitali (a osłabieni zostaną dobici koronką), niż że umrą z głodu.

Część ludzi pracuje z domu, część ludzi pracuje normalnie, z zachowaniem wszelkich środków ostrożności. Ludzie wychodzą na spacer, trzymając się od innych z daleka. Wychodzą też do sklepów. Tworzona jest natomiast narracja jakbyśmy byli uwięzieni w domach, że gospodarka całkowicie stoi i nie będzie co jeść - tak mniej więcej podpiera się wizję powrotu do normalnego i beztroskiego życia. Grozi nam zapaść gospodarcza, grozi nam brak ulubionych produktów na stołach, śmierć z głodu raczej nam nie grozi.

:krzychpl

"w połączeniu z niektórymi środkami przeciwzapalnymi jedzie po wątrobie"

Miałem nosa żeby rzucić chlanie

:nevya
Poczekaj, o suszy już mówią, a ludzi którzy stracili wszelkie źródła dochodu znam już kilkudziesięciu.

:nevya
Oh you bloody bastard!


W sumie mógłbym się nawet do tego przyzwyczać i dobrze żyć, ale człowiek jakim bym się wtedy stał nie spełniał by moich standardów estetycznych Poza tym to burżuazyjne, a nie arystokratyczne. Arystokracja planująca w setkach lat wie, że należy dbać jak najbardziej o ludzi, w szczególności o tych najsłabszych, bo są najliczniejsi, a wnoszą najwięcej do życia arystokracji. Czyli nie dając czegoś od siebie osłabiam swoją rodzinę w przyszłości. Patrzcie na postać Jezusa. Oczywiście on poszedł na całość, ale jego Kościół istnieje już blisko dwa tysiące lat. I ogólnie ma się dobrze. A komu niesie przede wszystkim posługę?
Ergo, burżuazja jest ok, ale miejmy wyższe cele

:nevya Zasadniczo jesteśmy uwięzieni w domu.Zgodnie z prawem możemy wychodzić tylko do pracy i sklepu.
Co do gospodarki, niestety, gospodarka to nie tylko "białe kołnierzyki" na pracy zdalnej. Rejon, w którym mieszkam to głównie automotive. W tej chwili minimum 50% zakładów stoi. Pierwsze zwolnienia już się zaczęły. Jak przemysł zdechnie, to reszta pójdzie za nim

:oiko ja i Krzysiek, bo rozsądnie nie spotykałam się wtedy oczywiście z rodzicami. Krzysiek zachorował pierwszy, ja druga, on przeszedł to szybko, temperatura itp, a ja długo, ok półtora tygodnia, duszności kilka dni. Mniej więcej 5-7 dni po tym jak zostaliśmy zarażeni [mieliśmy kontakt z kaszlącymi znajomymi] i ogólnie z dużą grupą ludzi na wyjeździe. Jadłam dużo paracetamolu, bo dobrze na niego reaguję i przeszło.
:krzychpl jak cena spadnie do 200-300 zł za ten lepszy, to idziemy sobie zrobić.

Nie martwcie się, z głodu nie zdechniecie. Rolnicy pracują. Martwcie się bardziej geniuszami co proponują byśmy wszyscy przeszli koronawirusa. To zabije 3-5% z nas (optymistycznie przyjmując), ale jest to poświęcenie na które są oni gotowi. Bo dla nich respiratorów wystarczy, o ile oczywiście nie zamkną się w szczelnych bunkrach by tam przeczekać epidemię.

I nie myślcie, że w magiczny sposób zarażą się tylko osoby przed 60 rokiem życia a każdy staruszek przeczeka miesiąc, lub dwa, w całkowitym odosobnieniu. Nie będzie tak różowo. Jak 1/3 populacji będzie wypluwać swoje płuca chorując, a pozostali będą się nimi opiekować (na szpitale nie macie co liczyć, miejsc jest tam dość dla kilku tysięcy ludzi a zachorować mają wg tej teorii miliony), kto będzie robił samotnym dziadkom zakupy? kto będzie siedział na kasie w biedronce? kto będzie dowoził papier toaletowy? NIKT!

Nabycie odporności populacyjnej okupimy wymordowaniem starszego pokolenia. Działania w tym celu można spokojnie określić mianem ludobójstwa i każdy kto to popiera powinien się poważnie zastanowić za czym się opowiada, bo poglądy te są dość zbieżne z tym co mówił pewien pan ze śmiesznym wąsikiem. On też chciał wymordować kilka milionów ludzi by jemu i jego poplecznikom żyło się lepiej.

:roman566 , przecież każdy wie, że ludzie są dla rządu i gospodarki, a nie odwrotnie, o czym Ty w ogóle mówisz starsi niech nie zajmują respiratorów, nażyli się już swoje. Życie ludzi to nie jest powód żeby wpierdalać samą kaszę i konserwy. Niby można żyć, ale co to za życie? Kierujmy się jakimiś większymi wartościami niż solidarność czy czyjeś prawo do życia. Ech, ewidentnie historia niczego nas nie nauczyła.

:nevya
Poza tym jesteśmy kompletnie popierdoleni jeśli chcemy ograniczać liczby jednocześnie zarażonych. Przecież gdyby wszyscy zachorowali mniej więcej na raz policja i wojsko byłyby głównie zajęte dowożeniem żywności. Albo opieką nad własnymi rodzinami. Przestępcy wcale ale to wcale nie wykorzystali by takiego rozluźnienia. Wcale nie dochodziłoby do wzrostu liczby kradzieży, przemocy, podpaleń. Na pewno.

:jez_z_lasu dane z Nowego Yorku potwierdzają

jest mniej gwałtów i kradzieży kieszonkowej i włamań do domów












ale włamań do opustoszałych firm więcej