https://vader.joemonster.org/upload/rir/1822691eb46f08cfilm.mp4

Piękne

Nie umarł na korona wirusa. Umarł na wirusowe zapalenie płuc. Ciężkie. Czego kurwa nie rozumiesz???

to już kolejny taki pacjent...

Podobnie z kobietą, która zmarła rzekomo na sepsę, która często występuje w agonalnej fazie covid-19. Trudno ocenić czy tak było w tym przypadku, ale powyższy film zdaje się sugerować, że nie można liczyć na oficjalne dane. W Internecie prowadzą już oddzielną statystykę:

https://smiertelnosc-koronawirusa.pl/

Taką "całościową" metodologię stosują chyba Włosi - ofiarą koronawirusa jest każdy kto umarł i był zarażony i wydaje się być to słuszne, nawet jeśli wirus był jedynie języczkiem u wagi.

Biorąc pod uwagę ten nieoficjalny wynik i traktując Niemcy lub Koreę jako benchmark to nie jest u nas jeszcze tak źle z realnymi zachorowaniami, tym bardziej że gorsza jakość służby zdrowia i poziom zdrowia społecznego pozwalają sądzić, że śmiertelność u nas jest wyższa.

Gdzieś mi mignęło, że w Hiszpanii (a pewnie nie tylko tam) do statystyk podają tylko osoby które były zdiagnozowane. Jak ktoś po prostu umarł w domu, to nawet jeśli z powodu koronawirusa to w statystykach go nie ma bo nie sprawdzają. Ogólnie więc należy chyba przyjąć, że statystyki śmiertelności są zaniżone, a statystyki zakażeń to w ogóle mało rzeczywiste, bo zależą w sumie od liczby wykonywanych testów, nie uwzględniają bezobjawowych więc z całą pewnością są bardzo niedoszacowane, trudno nawet zgadywać o ile.

:yoop będzie i taki, który Ci odwrotność systemu pokaże. I nic nie poradzisz, bo wytłumaczyć się nie da...
Ja cały czas czekam na statystyki, które obejmują tak zmarłych, jak wyleczonych, bo tych leżących na oddziałach już nie ma, albo są marginesowymi przypadkami.
A że jeszcze takich statystyk nie ma, to już inna para kaloszy, nie ma statystyk, więc nie ma przypadków, ot co!

:yoop i Ty się, słusznie, zastanawiasz, gdzie sens mojej wypowiedzi (czwarty tydzień kwarantanny)

Bardzo w skrócie: są podane przypadki wyleczeń, są podane przypadki zgonów. Leżących pomiędzy jednymi a drugimi mało kto bierze inne pod uwagę, chyba, że przypadki zdiagnozowane i szczególnie określone. Ale wtedy nie jesteś pomiędzy...

Umarł na brak oddychania... czego nie roumiecie?

Liczba zdiagnozowanych/liczba wykonanych testów --> % wskaźnik zarażenia populacji. Przemnóż przez liczbę mieszkańców kraju i masz pierwszy strzał ile osób się zarazi w najbliższych miesiącach/latach.
Żeby otrzymać liczbę zgonów spowodowanych bezpośrednio/niebezpośrednio koronawirusem weź liczbę zgonów spowodowanych ciężkimi infekcjami dróg oddechowych i odejmij od niej średnią z ostatnich lat poprzedzających epidemię. Jeśli obecnie nie ma innego czynnika/ów zmieniających liczbę zgonów (oprócz koronawirusem) otrzymasz prawdopodobną liczbę zgonów skorelowanych z koroną. Na tej podstawie podejmuj decyzje. Osobiste/społeczne.

Mało testów mało chorych

:jez_z_lasu
Testuje się podejrzane przypadki, więc rzeczywisty stopień zarażeń jest mniejszy.

Brakuje mi w tych raportach o zakażonych informacji, ile z nowych przypadków pochodzi od osób objętych już kwarantanną, a ile z poza. Oczywiście, byłoby to bardziej miarodajne, gdyby wykonywali więcej testów, ale i tak bardzo mnie to ciekawi.

:k0curek
Tak, to prawda. Zastosowałem świadomie, może błędnie, założenie że w ciągu roku większość z nas będzie miała objawy grypy, przeziębienia/innych infekcji dróg oddechowych podobnych do łagodnej, średniej, ciężkiej postaci korony.

"Nie żyje, bo umar."