To biuro sobie tymczasowe znalazłem Jak zajebiście jest mieć całą bulderownię dla siebie wszystkich wywiało, a miejsce gruntownie wyczyszczone. Dezynfekcja, deratyzacja itd. itp.

Praca na pewno zyska na dynamice :
https://youtu.be/qLoGvmOQs-E

Moja znajoma z firmy na G. ma podobny plan (ona od jutra zaczyna robić zdalnie).

Nikt nie kaszle, nikt nie kicha i nikt nie przeszkadza Od piątku praca z domu, ale w tym miejscu mają dobre wifi, a ja i tak nad OpenSource pracuję, tak że przyjemne z pożytecznym czy jakoś tak.

No to . Wirusa to nie zneutralizuje, ale co tam

Ale pamietaj isc do kosciola :salivalku...

Eno, właśnie. Co myślicie w tym temacie? Posłać wszystkich do domów? Co u Was w tyrce, będziecie po weekendzie czy w domach?

Oświaty nie pytam.

W domu. Urlop mam. Tak - zajebiscie se zaplanowalem

:djbanan u mnie paranoja, wypychają kogo się da, od już!
A że pracuję w firmie świadczącej m.in. outsourcing, to mogę to powiedzieć z perspektywy naszych pracowników i pracowników klienta. Takiego, rzekłbym, sporego.

:servin, Twój urlop i pandemia w tym samym czasie. Pszypadeg??

:krzycz22 mam dopisac, do ktorego kraju mialem poleciec na urlop?

:servin, pewnie zaczyna się na W, a kończy na łoch?

Jop

U mnie na razie przygotowania, ale w naszym przypadku firma zaczęła reagować dosyć szybko i też ryzyko większe (powiązania z Koreą). Inna sprawa, że będzie to trochę eksperyment, bo o ile można u nas pracować zdalnie, to nie miało to jeszcze miejsca na taką skalę. Zastanawia mnie jaka będzie produktywność. Kto wie, może ten model przyjmie się i po covid-19.

ty się ciesz, my tu musimy za michę ryżu co dzień pracować !

:uczulony i co? Medal za to chcesz?

:salival to mnie zawsze dobija, ten argument o produktywności podczas pracy zdalnej. Jak ktoś chce pracować, to czy w domu czy w biurze będzie pracował. Jak ktoś chce się opierdzielać, to i szef stojący nad głową mu w tym nie przeszkodzi

:krzycz22 u mnie w firmie sporo osób dojeżdża z Londynu i okolic. Zwykle zajmuje to 60-90 minut. W godzinach szczytu to tak jakby podróżować w puszce sardynek. Z samego rana więc zaczyna się zmęczonym (tak pierwsze trzy lata miałem, więc coś o tym wiem). Samo obcięcie dojazdów może wpłynąć na produktywność. Godziny pracy też są bardziej rozluźnione i jedyny wymóg to aktualizowanie kalendarza. Typowe "office hours" przestają istnieć. Nie wiem jak to w praktyce wyjdzie, ale zobaczymy.

:krzycz22 to nie jest takie proste. Jeśli wszyscy domownicy zrozumieją, że jesteś w pracy to ok. Najczęściej jednak co chwilę zawracają ci dupę, bo jesteś, a oni tylko na momencik.

A my kładziemy stropy z terivy. W błocie i na wypiździe. Oczywiście się dezynfekujemy i mamy we dupie 'pandemię'. Dzisiaj daliśmy radę prawie dwieście metrów na gotowo rzucić z szalunkami w pięciu. Chętnie kupię nowy kręgosłup.

:djbanan oj, to prawda. Ale to już trzeba przetłumaczyć domownikom. Ja na HO pracuję już kilka dobrych lat. Duży problem stanowiła teściowa (po co mam przychodzić zająć się dzieckiem, skoro jesteś w domu??) czy mój tata (no przecież i tak siedzisz w domu, więc zrób zakupy, pomaluj ściany i wybuduj garaż. Co?? Jaka praca?! Przy komputerze to gówno nie praca!).
Serio, łatwiej mi obecnie to wytłumaczyć dziecku niż było tamtej dwójce! Dopiero po tym jak się zacząłem zamykać w pokoju, to zrozumieli, że praca z domu to też praca.

Anyway - dalej uważam, że rozsądny człowiek, który wie, że pracę należy wykonać będzie tak samo efektywny w biurze jak i w domu. A czasami nawet i w domu bardziej, bo czasu na dojazdy nie traci, w korkach się nie wkurwia...

P.S. No i oczywiście, ale niestety, nie wszystkie stanowiska nadają się do pracy zdalnej.

Podobno Brogman będzie miał zdalną.

:krzycz22 , żona w podobny sposób traktowała moją pracę, pomijając drobny fakt znacznej dysproporcji naszych zarobków i tego, że często siedziałem do późna - według niej dlatego, że się opierdalałem (choć nie przeczę, zdarza się )

a później ona zaczęła pracować w domu, a ja przez kilka miesięcy miałem zabawę używając typowych jej tekstów o tym, że ma przecież tyle wolnego czasu i mogłaby zrobić to i tamto, coś wspaniałego

:salival 90 minut? Ja przed przejściem na HO dojeżdżałem prawie 3h*. W jedną stronę




* liczę od wyjścia z klatki Schodowa do usiąścia przy biurku w pracy. Komunikacją publiczną

:krzycz22 dla mnie 90 minut w jedną stronę było wyczerpujące. Zdarzało się dłużej (głównie zimą, bo co roku zima zaskakuje tu transport publiczny).

:nevya, karma to suka!

:salival, na szczęście (??) jeździłem ciapągiem w godzinach, w których każdy szanujący się złodziej spał, więc... i ja spałem. Byłem tak przyzwyczajony do bujania, że każda nieplanowana minuta postoju na dowolnej stacji budziła mnie!

:krzycz22
Nie zgodzę się z tym że każdy nadaje się do pracy z domu. Mi jest tak ze 3-4 razy ciężej wziąć się za robotę jak jestem u siebie. Nie wiem, mózg się nie może przekonfigurować, czy ki uj... Nie chodzi o kwestię "bata", bo w biurze bardzo często jestem praktycznie sam. W tyrce często problem odwrotny. Jak wpadnę w trans to mnie już kilka razy wschód słońca uświadomił że czas iść

No ja nie mogę. Niestety, większość czasu niby przy kompie, ale wpierw muszę pójść na lokomotywę i dowiedzieć się co ją boli

:skijlen A nie możesz zdalnie?

:servin taki z ziemniaka poproszę

Generalnie praca zdalna jest ok (ja już tak w mniejszym lub większym stopniu dziesięć lat przędę z podróżami służbowymi - teraz na szczęście nikt nie chce się spotykać), ale wymaga dużej samodyscypliny.

Nie można na przykład o 9:30 siedzieć na Joe zamiast pracować, czego właśnie na sczęście nie robię.

PS

A największa zaleta to udział w konferencjach online w samych gatkach (a jak jest wymóg kamerki, to w koszuli na górze). Można? Można!

Jeszcze trochę, to nie będziemy wychodzić z domu - wszystko będzie się odbywało zdalnie: seks, randki, zakupy, leczenie, sport, budowa domów itp. Gdzie będzie potrzebny człowiek, to zastąpi się robotami zdalnie kierowanymi przez człowieka. Wyobrażacie to sobie? Bo ja już tak, ale to będzie bardzo dziwny i smutny świat.

:empatyczna , tak, to wszystko przez pracę zdalną, klikanie w ten kąkuter to nie praca!!!

Od poniedziałku biuro zamknięte.

Ja na zdalności mam niższą wydajność, ale nikt mi więcej nie zapłaci więcej za większą wydajność, więc nigdy mnie to szczególnie nie martwiło