Wszechogarniająca dewocja i fanatyzm religijny. Idiotyczne wierszyki. Przywiązanie do przestarzałych teorii i… fizyka tłustości. Czy uczniowie w szkołach „oświeceniowych” uczyli się w ogóle czegokolwiek wartościowego?
XVIII wiek to w dziejach Rzeczypospolitej okres głębokiej zapaści nie tylko politycznej, gospodarczej i społecznej, ale także edukacyjnej. Wojny zrujnowały i zniszczyły kraj. Szlachta, osiągnąwszy dominującą pozycję, nie przejawiała chęci kształcenia się ponad to, co było przyjęte. Wynędzniałe miasta nie były w stanie stworzyć jakichkolwiek ośrodków ruchu umysłowego.
Nic dziwnego, że głęboki kryzys ogarnął także polskie szkolnictwo. Dla XVIII-wiecznych Polaków wykształcenie po prostu przestało być wartością.
Szkolne rządy za pomocą kija
Wybijające się niegdyś szkolnictwo jezuickie w XVIII wieku skostniało i osunęło się w marazm. W programach nauczania prowadzonych przez zakon szkół obniżono poziom lektury klasyków i usunięto grekę. By utrzymać dyscyplinę, wprowadzono rządy za pomocą kija, ale nie bardzo to pomogło. Uczniowie wywoływali ciągle awantury, nie słuchali i lekceważyli nauczycieli. Powaga nauczyciela zmalała zresztą w całym społeczeństwie, a nauczanie zaczęto uważać za przykry i niewdzięczny obowiązek. (...)
Dokończenie:
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/11/16/najglupsze-rzeczy-jakich-uczono-w-polskiej-szkole-w-czasach-rzekomego-oswiecenia/