:nevman1 Grzesiu walczył na kilku frontach. Z PiSem przegrał to fakt. Ale...
1. Wchłonął Nowoczesną, która szła w kierunku Nowoczesnej Platformy. Miało być trochę jak z reprezentacją olimpijską piłkarzy z '92 z Barcelony - "zmieniamy szyld i jedziemy dalej". Neutralizacja bratniego ugrupowania, które dogoniło, a wg niektórych przegoniło Platformę w sondażach było mistrzostwem, a jak wejrzeć w szczegóły to arcymistrzostwem. Cóż, na miejscu Myszki Agresorki to bym nie spał spokojnie w hotelu poselskim w pokoju obok Kasi L.
2. Nie dał się ograć Lewicy ni PSL-owi. Cóż, zwycięstwo nad PiSem było prawie na wyciągnięcie ręki. Można było przygarnąć tych maluczkich, rozdać im jedynki, dwójki i trójki, pokazać faka swoim sztabowcom w regionach (Neuman pokazał jak to się robi) i wygrać wybory. Potem zostałby premierem a od rozdawania synekur zabrakłoby mu pieniędzy z wycofanego 500+, trzynastych emerytur i innych zdobyczy, który raz dane nie będą odebrane.
Jednak Grzesiu nadal stoi na czele największej partii opozycyjnej i raczej dobrze mu w tym miejscu, więc ja bym jednak nie deprecjonował jego osiągnięć, bo cena wygranych wyborów byłaby zbyt duża dla PO. Nie jestem aż tak blisko PO żeby wiedzieć jakie wpływy wyrobił sobie od czasu zesłania na kandydowanie z Kielc, ale znając jego wcześniejsze talenty ze Śląska Wrocław to myślę, że nikt go z PO tak szybko nie wygoni i to z Donaldem Tuskiem na czele. Kaczyński latami czekał na swoje 5 minut, które prawdopodobnie potrwa co najmniej 8 lat. To i Grzesiowi cierpliwości raczej nie zabraknie.
Dobranoc