Jadę 11-ką w stonę Poznania, przed Jarocinem zauważam błękitne Uno na poznańskich blachach; jedzie od linii do linii, z trudem mieści się w zjazd w obwodnicę Jarocina. No ewidentnie najebany jak bąk.
Małżonka komentuje: "może facetowi cukier spadł...?"
No, tak czy owak - nie nadaje się na uczestnika ruchu.
Dzwonię 112, totalnie zblazowanemu dyspozytorowi naświetlam sytuację, ten niechętnie odpowiada, że połączy z policją.
Po 30 sekundach słuchawkę podnosi dyżurny z Jarocina, ponownie wyjaśniam, że jadę za takim pacjentem i chciałbym prosić o odłowienie. Ten mnie informuje, że to już nie ich rejon, ale przekaże zgłoszenie do Środy WLKP
W tym czasie obwodnica się kończy, gość uniakiem dalej zygzakiem, między 80 a całkiem nieprzepisowymi prędkościami .
Po kilku minutach jesteśmy przed Nowym Miastem, zrobił się korek, małżonka, widząc jadący z naprzeciwka radiowóz żartuje "o, kierunki pomylili". Ale biało-niebieska Kia jedzie powolutku, ja zza kierownicy paluchem pokazuję przed siebie, w lusterku widzę, że zawracają na zjeździe do N.Miasta i jadą 1-2 samochody za nami przez kilkaset metrów. Zaraz za mostem w N.Mieście radiowóz włącza sygnały, zjeżdżam na bok, a państwo z Kijanki błyskawicznie dosłownie zrzucają na pobocze uniaka )
Kto chce - nazwie mnie c*em i konfidentem, ale ja poczułem się lepiej.
Małżonka komentuje: "może facetowi cukier spadł...?"
No, tak czy owak - nie nadaje się na uczestnika ruchu.
Dzwonię 112, totalnie zblazowanemu dyspozytorowi naświetlam sytuację, ten niechętnie odpowiada, że połączy z policją.
Po 30 sekundach słuchawkę podnosi dyżurny z Jarocina, ponownie wyjaśniam, że jadę za takim pacjentem i chciałbym prosić o odłowienie. Ten mnie informuje, że to już nie ich rejon, ale przekaże zgłoszenie do Środy WLKP
W tym czasie obwodnica się kończy, gość uniakiem dalej zygzakiem, między 80 a całkiem nieprzepisowymi prędkościami .
Po kilku minutach jesteśmy przed Nowym Miastem, zrobił się korek, małżonka, widząc jadący z naprzeciwka radiowóz żartuje "o, kierunki pomylili". Ale biało-niebieska Kia jedzie powolutku, ja zza kierownicy paluchem pokazuję przed siebie, w lusterku widzę, że zawracają na zjeździe do N.Miasta i jadą 1-2 samochody za nami przez kilkaset metrów. Zaraz za mostem w N.Mieście radiowóz włącza sygnały, zjeżdżam na bok, a państwo z Kijanki błyskawicznie dosłownie zrzucają na pobocze uniaka )
Kto chce - nazwie mnie c*em i konfidentem, ale ja poczułem się lepiej.
--
-- sig