Dobrze, że nie chciał przybijać piątki, albo tulić się "na misia"

W krawacie jest, te w krawacie mniej awanturujące są

Nie masz co robić tylko znowu na ultra biegałeś?

:kocia_mama trafił się wyjazd do Rumunii. Nigdy nie byłem, to chciałem obejrzeć.
Bardzo pozytywne zaskoczenie.

:robadlo , serio pozytywne? ja wiem, że ludzie różnie sobie Rumunię wyobrażają, ja akurat wyobrażałem sobie nieco lepiej (niż panuje to w powszechnym przekonaniu), ale troszkę się rozczarowałem.

Poza stolicą niestety nie byłem, więc może tam jest pozytywne zaskoczenie.

:nevya, Rumunia jest całkiem spoko. Fakt, Bukareszt jest specyficzny, ale pamiętajmy, że Słońce Karpat dosłownie zdemolował centrum miasta pod swój skromny budyneczek (dokładnej liczby nie pamiętam, ale samych cerkwi poleciało kilkanaście sztuk) . Poza tym ludzie spoko, ceny przystępne. Hipisowo w Vama Veche (taka dziura przy granicy z Bułgarią, która za poprzedniego systemu była niedostępna dla turystów) miewa się doskonale. Góry przepiękne, Delta Dunaju ponoć zapiera dech w piersiach (mam w planach). Palinka smaczna, piwo dobre, ogólnie jest okejka.

:nevya serio. Nawet taksówkarze nie oszukują. A to niespotykane


A turystycznie Karpaty rozwalają system. Widoki zapierające wszystko.

:robadlo , nie wierzę w tych taksówkarzy

a pomijając pierdolnik i bylejakość Bukaresztu to mi rzuciła się w oczy słaba jakość jedzenia w restauracjach i stosunkowo wysokie ceny, np. w stosunku do Polski jest wyraźnie drożej (a oba państwa są najtańszymi w UE). No ale to też zależy jak się trafi. Ogólnie miałem wrażenie jakby to trochę była Polska z 2000 roku.

I hotele ujowe

A tak. Jedzenie słabe. W ogóle nie przyprawiają.

polska najtańsza w UE ? coś ci się pomyliło taniej jest chociażby na węgrzech.A i obsługa grzeczniejsza i do talerzy nie pluje jak gorale ceprom.

:gutex1 , najtańsze pod względem żywności, tak o rzuciłem, choć pewnie jakoś się wiąże z cenami w restauracjach. Ale nawet w moim subiektywnym odczuciu tak jest. No i pod wieloma względami Polska jest najtańsza w UE, turystyki też to dotyczy, bo Polskie miasta okupują czołówki rankingów najtańszych miejsc, może za wyjątkiem Bałtyku.

Co do Węgier nie zauważyłem, według mnie było drożej, jednocześnie jakościowo było słabo, ale widać tak trafiłem, zweryfikować dokładnie nie mogłem, bo byłem chwilę (raz za ok. 200 złotych dostałem coś czego nie byłem w stanie zjeść, i nie, wcale nie było tak dużo )

:nevya łazisz do tych przybytków co z zewnątrz wyglądają jak dziura w dupie, bo inaczej musisz zaciągnąć kredyt na spłatę 7up'a nalanego do szklanki.

Pewno raz poszedłeś do lepszego lokalu, to zaproponowali Ci zmywanie garów w zamian za zapłatę rachunku. Kucharz tylko co chwilę 'no rest' mówił a Ty chciałeś już do domu iść bo myślałeś ze resztę on pozmywa

:servin , no właśnie w tych co wyglądają jak dziura w dupie często jedzenie jest najlepsze, ale to było w czasach kiedy nie sprawdzałem w necie gdzie iść jeść, od tamtej pory sprawdzam