Paweł luzaczek wraca sobie z pracy. Jest już prawie pod domem i słyszy,że ktoś drze ryja. Nie bardzo ogarnąłem, bo słuchawki na uszach, więc zdjąłem i się rozglądam. 'Do góry!' No siedzi gość w oknie:
- Chcesz kupić fajki?
- Nie, mam.
- Za dychę.
- Nie, mam.
- Za siedem?
- Nie, mam.
- A widzisz tamtą butelkę pod parkanem?
- No widzę.
- Poratuj i kup mi takie. Żona mnie zamknęła w mieszkaniu, a ja nie mam kluczy i nie mam jak wyjść. A to kurwa moje mieszkanie a nie jej!
- Słuchaj, mam w plecaku, spuść mi coś to ci dam. Za frajer.
Zjechała reklamówka na miedzianym drucie, wrzuciłem i poszybowała do góry.
- Dzięki! Jutro oddam.
Uwielbiam to miejsce. Czuję się jak w komedii Barei
- Chcesz kupić fajki?
- Nie, mam.
- Za dychę.
- Nie, mam.
- Za siedem?
- Nie, mam.
- A widzisz tamtą butelkę pod parkanem?
- No widzę.
- Poratuj i kup mi takie. Żona mnie zamknęła w mieszkaniu, a ja nie mam kluczy i nie mam jak wyjść. A to kurwa moje mieszkanie a nie jej!
- Słuchaj, mam w plecaku, spuść mi coś to ci dam. Za frajer.
Zjechała reklamówka na miedzianym drucie, wrzuciłem i poszybowała do góry.
- Dzięki! Jutro oddam.
Uwielbiam to miejsce. Czuję się jak w komedii Barei
--
46&2